Rzepiska szlak – Pieniny Spiskie

Czerwiec, widok na zaśnieżone Tatry z Rzepisk leżących w Pieninach Spiskich, zielona trawa, żółte mlecze, gęste chmury na niebiePieniny  w długi weekend?  Taki był nasz plan. Nurtowało nas jednak pytanie: który szlak w  Pieninach wybrać? Zależało nam na wypoczynku – ciszy i spokoju. Długo debatowaliśmy, który szczyt odwiedzić:  Sokolicę,  Wysoką  czy  Trzy Korony… Wszystkie te szczyty są oblężone prze turystów w weekendy i w dni wolne od pracy. W końcu zdecydowaliśmy się na  szlak czerwony  biegnący ze  wsi Łapsze Wyżne  (Wieś Spiska,  bardzo ładne – malownicze miejsce, przyjaźnie nastawieni mieszkańcy) na górę  Żar (Branisko).  I to był strzał w dziesiątkę! Pobudka o 4:00 rano, szybkie przygotowania i w drogę. Trasa jest idealna dla amatorów samotnych wędrówek, osób ceniących ciszę i spokój. Podczas całodniowej wyprawy spotkaliśmy tylko pojedynczych turystów, pomimo długiego weekendu.

Aktualizacja! Korzystając z okazji, że odwiedziliśmy ponownie  Pieniny Spiskie i nasz ukochany  czerwony szlak  wprowadziłam we wpisie małą aktualizację – uzupełniłam wpis o kilka zdjęć. Tym razem dreptaliśmy bez wózka. Swoją wędrówkę zakończyliśmy na szczycie  Grandeus,  nie kierowaliśmy się na  Żar.  Po raz kolejny przekonaliśmy się, że ta część  Pienin  jest najspokojniejszym miejscem, jakie mieliśmy okazję odwiedzić, a trochę szlaków już przeszliśmy.

Trasa:  Wieś Łapsze Wyżne (szlak czerwony) – Pawliki – Rzepiska – powrót do Łapsze Wyżne (szlak czerwony w przeciwnym kierunku) – szczyt Grandeus – Dursztyn – szczyt Żar

Data: 1 maj 2018 / 9 czerwiec 2019

Dystans: 19.62 km / 9.80 km

Czas trwania: prawie 6.20 h (z wózkiem) / 3.00 h (z dzieckiem)

Minimalne wzniesienie: 691 m / 691 m

Maksymalne wzniesienie: 1039 m / 1041 m

Parametry z aplikacji Endomodo z dwóch naszych wizyt w Pieninach Spiskich

Mapka oraz wykres z różnicą wniesień

Łapsze Wyżne

Nie będę ukrywać, że z miejscami parkingowymi nie jest tu łatwo. Trzeba parkować pod domami. My znaleźliśmy miejsce na ulicy Słonecznej  (myślę, że najlepsze miejsce w okolicy na zostawienie samochodu). Stąd też zaczęliśmy swoją wędrówkę. Co prawda w złym kierunku, ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Dzięki temu, że pomyliliśmy kierunek szlaku dotarliśmy do wspaniałego miejsca, z którego są jedne z piękniejszych widoków na  Tatry  w  Polsce,  ale o tym później. I tak zamiast w stronę  Żaru  poszliśmy w stronę  Rzepisk.  Na początku  szlaku czerwonego  trzeba przeprawić się na drugą stronę rzeczki. 

Turysta z dzieckiem przechodzący przez rzeczkę na czerwonym szlaku idącym na RzepiskaPogoda naprawdę nam dopisywała. Nie chciało się wierzyć, że mamy pierwszy dzień maja. Temperatury były na tyle wysokie, że bez kremu z filtrem się nie obyło. Błękit nieba, znakomita widoczność i górskie krajobrazy… Czego chcieć więcej?

Mieszkać w tym miejscu… Marzenie. Codziennie otwierać drewniane okiennice i podziwiać takie widoki…

Łapsze Wyżne, widok na zaśnieżone Tatry (szlak czerwony)

Po przejściu 0.50 km dochodzimy do rozwidlenia, na którym  szlak czerwony  skręca w prawo, po czym pnie się w górę. Zresztą na tym odcinku co kawałek są podejścia, nie należą one do jakiś bardzo stromych. Następnie wchodzimy na drogę prowadzącą przez las. Po przejściu 0.40 km wychodzimy na polanę.Droga przez polanę jest bardzo przyjemna i niewymagająca. Widać stąd szczyt  Grandeus  z charakterystyczną wieżą. Następnie kierujemy się w górę. Czekają tu na nas kolejne dość strome podejścia.Polana w Pieninach Spiskich na czerwonym szlaku na Rzepiska, piękny, słoneczny dzień, niebieskie nieboTurystka z dzieckiem na czerwonym szlaku na Rzepiska, w tle szczyt Grandeus, polanaTurysta z dzieckiem, Łapsze Wyżne szlak czerwony, obszerna polana w Pieninach Spiskich, wiosenne kolory, w tle krajobraz górskiŁapsze Wyżne, polana na szlaku czerwonym idącym w kierunku Rzepisk (Pieniny Spiskie), piękny, słoneczny dzień

W dniu naszej wycieczki ziemia była rozjechana przez traktor, przez co wędrówka z wózkiem była nieco utrudniona. Ale przynajmniej było sucho i na szlaku nie zalegało błoto.

Kierujemy się cały czas prosto. Dochodzimy na  Pawliki.  Cały odcinek trasy to około 3.70 km. W tym miejscu nie warto rezygnować z dalszej wędrówki. Pniemy się nieco wyżej i dochodzimy do wspaniałego miejsca, które od razu kradnie nasze serca.

Rzepiska

Ogromna polana we  wsi Rzepiska.  Oj, nie jest to zwykła polana, rozciąga się z niej wspaniały widok na  Tatry Wysokie.  Patrząc na nie odnosi się wrażenie, że są tak blisko… dosłownie w zasięgu ręki… Postanowiliśmy rozłożyć koc, napiliśmy się kawki i zjedliśmy małe co nieco. Chłonęliśmy widoki… Spędziliśmy tu naprawdę sporo czasu. Pograliśmy w piłkę, DOBBLE. Oczywiście obleciałam całą polanę w wzdłuż i wszerz. Po prawej stronie polany ciągnie się dróżka prowadząca do  wsi Rzepiska

Turystka na Rzepiskach, wiosenną porą, robiąca serduszko w stronę Tatr

Czerwiec, widok na zaśnieżone Tatry z Rzepisk leżących w Pieninach Spiskich, zielona trawa, żółte mlecze, gęste chmury na niebieRzepiska (Pieniny Spiskie), szczęśliwe dziecko, polana, w tle widok na zaśnieżone szczyty TatrRzepiska (Pieniny Spiskie), zielona butla z gazem, zielony kubek z białym napisem Tatry, polana, w tle widok na Tatry

Poniżej widok rozciągający się z polany w przeciwnym kierunku. Przy sprzyjających warunkach pogodowych widać doskonale bliski naszemu sercu  Beskid Żywiecki  wraz z najwyższym szczytem  Babią Górą. Widok rozciągający się z Rzepisk w kierunku Beskidu Żywieckiego, polana, krowy

Po dość długim odpoczynku postanowiliśmy się zebrać. W końcu mieliśmy jeszcze sporo do przejścia, a czas w górach biegnie nieubłaganie szybko.  

Wracamy  szlakiem czerwonym  do  wsi Łapsze Wyżne  do punktu wyjścia  (ul. Słoneczna).  Dystans jaki dotychczas pokonaliśmy to 7.40 km. Następnie kierujemy się w drugą stronę, dalej  czerwonym szlakiem,  który początkowo prowadzi asfaltem (przez około 0.80 km) wśród domostw. Jest to spokojna i przyjazna okolica. Mijamy Kościół, dochodzimy do szkoły, obok której biegnie  szlak czerwony.  W tym momencie kończy się asfalt.

Jeżeli ktoś nie jest zainteresowany przejściem całego  szlaku czerwonego  może na przykład zrezygnować z pierwszej części naszej wycieczki i zaparkować samochód gdzieś w rejonach szkoły, bądź Kościoła i udać się od razu w kierunku góry  Grandeus i  Żaru.

Po prawej stronie mijamy siłownię (taką na świeżym powietrzu) i zaraz po niej kapliczkę z cmentarzem.

 Tu zaczyna się podejście, pniemy się cały czas w górę… i w górę… stromym zboczem. Mijamy sąsiadujące ze  szlakiem czerwonym  łąki, pola, na których pasą się na krowy oraz owce. Po przejściu około kilometra od szkoły docieramy na szczyt. Muszę przyznać, że bez wózka pokonuje się ten odcinek o wiele, wiele szybciej. W końcu im mniej obciążenia – tym lepiej. 

Na poniższym zdjęciu ostatnie podejście na szczyt. W tle widać nadajnik znajdujący się na  Grandeusie.

Maszerując na szczyt warto obrócić się za siebie… Ze szlaku rozciągają się wspaniałe widoki. W dniu naszej wycieczki pola wyglądały, jakby były wyłożone dywanem…

Szczyt GRANDEUS

Szczyt Grandeus  nie należy do wysokich, bo mierzy 795 m n.p.m., mimo to rozciąga się z niego bogata panorama na  Tatry, Pieniny oraz przy dobrej widoczności na Beskid Żywiecki  z  Babią Górą  na czele. Dostępny jest tu teleskop przez który można przyjrzeć się jeszcze dokładniej tatrzańskim szczytom.  Ku naszemu zaskoczeniu zupełnie za darmo. W  Beskidach  teleskopy wymagają zazwyczaj wrzucenia monety. Dodatkowo można tu usiąść przy stoliku, rozpalić ognisko – jest wyznaczone miejsce ogniskowe. Na szczycie za pierwszym, jak i za drugim razem były tylko dwie osoby, więc mieliśmy  Grandeus  praktycznie dla siebie.

Możemy podziwiać stąd najwyższe szczyty tatrzańskie  (polskie/słowackie): Bujaczy Wierch, Jatki, Zadnie Jatki, Kuraszowski Wierch, Kieżmarsi Wierch, Łomnica, Durny Szczyt, Hawrańa, Nowy Wierch, Lodowy Szczyt.Ruszamy dalej  czerwonym szlakiem  (droga idzie w dół) w kierunku  wsi Dursztyn. Teraz czeka nas przyjemna, malownicza droga wśród pól. Na tym odcinku widoki zapierają dech w piersiach. Wiosną na polach rozciąga się paleta kolorów. Wszystko budzi się do życia, a trawa jest bardziej zielona niż zwykle. Schodzimy powoli z drugiej strony szczytu. Jest tu urokliwa, szeroka dróżka. Po drodze mijamy  kapliczkę pod wezwaniem Matki Boskiej.  Jako ciekawostkę dodam, że biegnie tu również droga rowerowa –  Pętla Spiska. Czasem oprócz rowerów mijają nas terenowe samochody i motory – wycieczki OffRoadowe są tu naprawdę popularne.

Widok na jeszcze zaśnieżone Tatry z okolic szczytu Grandeus w PieninachSpiskich, soczysto zielona trawa, wiosnaDochodzimy do drogowskazu informującego nas, że do  wsi Dursztyn  zostało nam jeszcze 1.30 km.

Po kilkuset metrach wchodzimy na drogę asfaltową, dochodzimy do zabudowań – nie jest to długi odcinek. Następnie znowu wkraczamy na drogę, biegnącą wśród pól, na których wypasały się owce pilnowane przez słodkie psiaki pasterskie.

Krótki odpoczynek i ruszamy w kierunku szczytu  Żar

Mijamy pojedyncze gospodarstwa i zaczyna się krótkie, ale strome podejście. Następnie szlak biegnie leśną drogą. W końcu na naszej drodze pojawia się kolejne wzniesienie. Jest ono długie i strome.

Szczyt Żar (Branisko)

Naszym celem był  najwyższy szczyt Pienin Spiskich  –  Żar (883 m n.p.m.).  Niestety próba zdobycia go – nie powiodła się. Byliśmy bardzo blisko… Niestety ostatnie podejście okazało się naprawdę strome. Z wózkiem… nie do pokonania. Po przejściu 3,5 km od  wsi Dursztyn  byliśmy zmuszeni zawrócić. Obiecaliśmy sobie, że podejmiemy kolejną próbę, jak tylko Synek troszkę podrośnie. Tak też zrobiliśmy, wybraliśmy jednak inną trasę  – szlak na Żar z Falsztyna.  

Mimo zmęczenia i dość długiej drogi do domu, którą mieliśmy do pokonania poziom zadowolenia i szczęścia z wizyty w  Pieninach Spiskich był nie do opisania. W drodze powrotnej mogliśmy podziwiać spektakularny zachód słońca. Niebo tego dnia płonęło. Na pewno jeszcze nieraz wrócimy w te rejony  Pienin,  które przyciągają nas jak magnes…

Zobacz koniecznie

Będąc w okolicy Pienin Spiskich – Dursztyna warto odwiedzić również: 

Zapraszam do śledzenia mojego bloga na Facebooku:  Blog szlakowe.pl i na Instagramie: @greenmagpic

Media społecznościowe Facebook i Instagram

Zdobywamy Szczyty dla Hospicjum

4 komentarze

    1. Witam serdecznie 🙂 Bardzo dziękuję za uwagę. Już poprawiam i przepraszam za taki poważny błąd 🙂 My również jesteśmy oczarowani Twoimi rodzinnymi stronami. Pozdrawiam.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *