Wiosenna przerwa świąteczna okazała się idealnym momentem na zrealizowanie naszych rowerowych planów. Na jesień udało się nam przejechać z naszym dziewięciolatkiem w dwóch częściach trasę rowerową biegnącą wzdłuż Jeziora Czorsztyńskiego -VELO CZORSZTYN (linki poniżej). Moim kolejnym marzeniem była trasa pieszo-rowerowa prowadząca wzdłuż rzeki Dunajec -DROGA PIENIŃSKA. Po przestudiowaniu mapy zdecydowaliśmy, że naszą wycieczkę rozpoczniemy w Sromowcach Niżnych przy kładce łączącej Polskę ze Słowacją. Trasa, którą pokonaliśmy skradła nasze serca. W szczególności widok na skalne turnie, Trzy Korony i rzekę Dunajec, który towarzyszył nam podczas wycieczki. Do tego trzeba dodać piękno otaczającej przyrody, bliski kontakt z naturą i wspólny wysiłek. Czyli wszystko to, co lubimy najbardziej. Trasa nie należy do wymagających, są na niej nieliczne, krótkie podjazdy. W przypadku wycieczki z dzieckiem, szczególnie młodszym problemem może być dość długi dystans, który należy pokonać w dwie strony. Warto również zwrócić uwagę na brak barierek zabezpieczających w wielu miejscach przy Dunajcu. Trasa będzie odpowiednia dla dzieci, które pewnie czują się na rowerze i mają już jakieś doświadczenie w dłuższych wycieczkach rowerowych. Po więcej informacji na temat Drogi Pienińskiej zapraszam do dalszej części wpisu.
- Velo Czorsztyn z dzieckiem – Dębno kierunek Czorsztyn
- Velo Czorsztyn ścieżka rowerowa – kierunek Dębno Niedzica
- Spływ Dunajcem z flisakami – szlak wodny, Pieniny
Trasa: Sromowce Niżne – Czerwony Klasztor – Szczawnica – powrót tą samą trasą
Droga Pienińska mapa
Dystans: około 22 km
Czas trwania: około 3 godz. 40 min. (sam przejazd rowerem z dziewięcioletnim dzieckiem w dwie strony)
Minimalne wzniesienie: 428 m
Maksymalne wzniesienie: 457 m
Różnica wzniesień na trasie: 140 m
Tym razem w Pieniny zdecydowaliśmy się jechać przez Słowację. Według aplikacji była to szybsza trasa aż o czterdzieści minut. Po drodze z samochodu mogliśmy podziwiać przepiękne tatrzańskie szczyty. Zaśnieżone Tatry na tle niebieskiego nieba prezentowały się zachwycająco. Wiedzieliśmy, że nasza wycieczka rowerowa będzie udana, pogoda od samego rana była fantastyczna. Nie spodziewaliśmy się jednak, że w Pieninach będą aż takie pustki.
Sromowce Niżne
Na miejscu byliśmy koło godziny dwunastej. Pienińska Droga biegnie ze Szczawnicy do Czerwonego Klasztoru. My przejechaliśmy trasę w przeciwnym kierunku. Tak jak już wspominałam we wstępie, naszą wycieczkę rowerową zaczęliśmy po polskiej stronie w Sromowcach Niżnych. Dosłownie po chwili, po przejechaniu przez kładkę nad rzeką Dunajec w Sromowcach Niżnych znaleźliśmy się po stronie słowackiej w miejscowości Czerwony Klasztor. Poniżej prezentuję zdjęcia kładki w Sromowcach Niżnych, podziwiać można z niej zachwycające widoki na Tatry. Po przejechaniu przez most otwiera się doskonały widok na pienińskie Trzy Korony.
W sezonie przy Drodze Pienińskiej działają liczne punkty gastronomiczne, są budki z pamiątkami, wypożyczalnie rowerów, toalety. Poza sezonem wszystko było pozamykane.
Kładka – most w Sromowcach Niżnych – Czerwony Klasztor zdjęcia
Po przejechaniu przez kładkę skręciliśmy w lewo i jechaliśmy wzdłuż rzeki Dunajec i jezdni.
0,7 km – wjechaliśmy na ścieżkę pieszo-rowerową, po chwili skręciliśmy w lewo i podjechaliśmy na plażę położoną oczywiście na terenie miejscowości Czerwony Klasztor. Z plaży można podziwiać wspaniałe widoki na Trzy Korony i Tatry.
1 km – dojechaliśmy do końca drogi przy Czerwonym Klasztorze (muzeum w średniowiecznym klasztorze) skręciliśmy w lewo i wjechaliśmy na metalowy mostek, za którym znajdowała się rozległa polana z niesamowitym widokiem na Trzy Korony.
Trasa od polany widokowej przy Czerwonym Klasztorze początkowo jest asfaltowa, następnie staje się szutrowa (nadal wygodna). W dużej mierze zacieniona. Odcinek prowadzący bezpośrednio przy rzece Dunajec jest w wielu miejscach niezabezpieczony barierkami. Mimo, że droga jest szeroka, to przy dużym ruchu pieszo-rowerowym na pewno trzeba zachować tu większą ostrożność. Na tym odcinku są dwa krótkie i warte uwagi podjazdy, które wymagają nieco więcej wysiłku, podprowadzenia roweru (ograniczenie prędkości do 10km/h). Część trasy prowadzi przez imponujący wąwóz, wrażenie robią ogromne skalne skały wznoszące się nad Drogą Pienińską.
Na Drodze Pienińskiej nie brakuje miejsc wypoczynkowych przygotowanych z myślą o turystach i rowerzystach. Przy ścieżce są tablice dydaktyczne w języku słowackim i angielskim. Ścieżka jest bardzo dobrze oznakowana.
Huta
4 km – Huta – 455 m n.p.m., znajduje się tu niewielka polana, w okolicach Huty możliwość odpoczęcia na ławeczce.
Przełom Leśnickiego Potoku
8,3 km – Przełom Leśnickiego Potoku – 429 m n.p.m. Od Szczawnicy dzieliły nas już tylko 2 km. Dalej kierowaliśmy się w stronę słowackiej miejscowości Leśnica (przejście graniczne). Na tym odcinku Drogi Pienińskiej droga jest rozdzielona barierkami – osobna dla rowerzystów i osobna dla pieszych. Jako ciekawostkę dodam, że Przełom Leśnickiego Potoku od 1987 r. jest ścisłym rezerwatem przyrody.
Przejścia graniczne Szczawnica-Leśnica
9 km – dojechaliśmy do przejścia granicznego Szczawnica-Leśnica. Znajduje się tu słowacki pawilon Pienińskiego Parku Narodowego i dolna przystań flisacka oferująca w sezonie spływy Dunajcem. W Leśnicy zrobiło się nieco bardziej tłocznie. Widać, że sporo osób traktuje Leśnicę jako cel swojej wycieczki ze Szczawnicy.
Od przejścia granicznego do przystani w Szczawnicy mieliśmy do przejechania jeszcze nieco ponad 1 km. Na dalszej trasie nie czekały na nas żadne niespodzianki, było bardzo wygodnie, droga była nadal szeroka i pokryta asfaltem.
Szczawnica
10 km – wjechaliśmy na brukowaną, szeroką drogę prowadzącą do centrum Szczawnicy, po drodze mijaliśmy przystań promu Nowy Przewóz (przeprawa przez Dunajec na szlak na Sokolicę), Pawilon Pienińskiego Parku Narodowego z wystawami, zdecydowaliśmy się na dłuższy odpoczynek na ławkach przy Grocie Zyblikiewicza, jest tu możliwość dopompowania kół w rowerze, skorzystania z kluczy naprawczych. Po drodze mijaliśmy również zejście do Schroniska PTTK Orlica, prowadziło do niego bardzo strome podejście (bardzo trudne do pokonania na rowerze).
Grota Zyblikiewicza przy Drodze Pienińskiej
Po dojechaniu do PRZYSTANI W SZCZAWNICY zawróciliśmy i udaliśmy się w drogę powrotną. Muszę przyznać, że powrót wymagał od nas nieco więcej wysiłku, było troszkę 'pod górkę’ 😅 Słońce chowało się za wysokimi skalnymi turniami, zerwał się wiatr, przez co było zdecydowanie chłodniej. Za to na trasie były jeszcze większe pustki, cisza i spokój. Zrobiliśmy kilka krótkich przystanków i rozkoszowaliśmy się jeszcze wspaniałymi widokami rozciągającymi się z Drogi Pienińskiej.
Pieniny są zdecydowanie moim miejscem na Ziemi! 💚
Zapraszam do śledzenia mojego bloga na Facebooku: Blog szlakowe.pl i na Instagramie: @greenmagpic
Dziękuję za ten opis i fotogalerię. Wszystko jasne i pięknym językiem napisane. Poczuliśmy w domu ten klimat pieniński. Dzięki Wam też wybierzemy się w tę trasę.