Mamy za sobą kolejną rowerową wycieczkę po Beskidach. Tym razem zdecydowaliśmy się wyjechać na najwyższy szczyt Beskidu Małego należący do Grupy Magurki Wilkowickiej – Czupel. Możliwości dostania się na ten szczyt jest naprawdę wiele. My obraliśmy doskonale znaną nam trasę z Przełęczy Przegibek przez Magurkę Wilkowicką. Trasa choć jest wygodna, bo prowadzi przez większość czasu szeroką drogą leśną to trzeba się na niej nieźle wysilić. W szczególności pierwszy odcinek z Przełęczy Przegibek oraz część przejazdu od Schroniska na Magurce Wilkowickiej na Czupel należy do dość wymagających kondycyjnie. Ale na spokojnie dla osób obytych w jeździe w bardziej górskim terenie z krótkimi odpoczynkami na złapanie oddechu trasa jest do przejechania. Tak więc do pokonania mieliśmy około 300 metrów różnicy wzniesień. To był piękny jesienny poranek w Beskidzie Małym. Nasz czas był ograniczony, po godzinie 13:00 musieliśmy odebrać synka ze szkoły. Na szczęście udało się nam zrealizować plan i wyjechać rowerem na Czupel, a nawet zrobić sobie dłuższą przerwę na polanie widokowej.
Trasa: Przełęcz Przegibek – Chata na Magurce – Magurka Wilkowicka – Schronisko PTTK na Magurce – Ruiny Schroniska widok na Tatry – Czupel – powrót tą samą trasą
Data: 26 wrzesień 2023 r.
Dystans: 12 km
Czas trwania: około 1,5 h (sam przejazd rowerem w dwie strony)
Różnica wzniesień: 320 m
Minimalne wzniesienie: 658 m
Maksymalne wzniesienie: 930 m
Przełęcz Przegibek parking
Duży i darmowy parking znajdziecie po lewej stronie jezdni (jadąc ze Straconki) na Przełęczy Przegibek – 663 m n.p.m.
Zaraz przy parkingu działa bufetu GAWRA, w którym od godziny 11:00 można zamówić dania barowe i obiadowe.
Od razu dodam, że w weekendy i dni wolne na Przełęczy Przegibek nie jest łatwo o miejsce parkingowe. Parking w dni robocze jest zazwyczaj pusty, spokojnie można na nim znaleźć wolne miejsca. Inaczej jest w pogodne dni wolne – w takie dni zazwyczaj parking jest przepełniony, a samochody są gęsto ustawione przy jezdni. Miejsce to przyciąga tłumy turystów, dlatego warto zaplanować wycieczkę na nieco wcześniejszą godzinę (mam tu na myśli w szczególności sezon letni i zimowy).
Z parkingu przejechaliśmy przez jezdnię i wjechaliśmy na szeroką utwardzoną drogę. Dosłownie po chwili dotarliśmy do rozwidlenia, na którym szlak niebieski na Magurkę Wilkowicką odbija w prawo, my wybraliśmy wygodniejszą drogę idącą w lewo za szlabanem – DROGA LEŚNA, na której obowiązuje zakaz wjazdu pojazdów, ale nie dotyczy on rowerów.
Szeroka droga od razu zaczęła piąć się w górę. Po około 500 m droga skręciła ostro w prawo i nadal prowadziła nas stromo pod górę. Tak jak wspominałam we wstępie, jest to jeden z dłuższych i bardziej wymagających podjazdów na opisanej przeze mnie trasie.
Po około 700 metrach od parkingu dołączył do nas szlak niebieski. Szlak ten towarzyszył nam przez kolejne 500 metrów. Po około 1,2 km od parkingu szlak niebieski skręcił z szerokiej drogi leśnej w lewo.
My nie skręciliśmy, ale kierowaliśmy się nadal w górę szerokiej drogi leśnej. Od teraz było wyraźnie lżej, przynajmniej na moment. Tym sposobem ominęliśmy strome, kamieniste i niewygodne podejście szlakiem niebieskim.
1,7 km – szeroką drogą dojechaliśmy do skrzyżowania szlaków, zgodnie z tabliczkami skręciliśmy lekko w lewo na szlak zielony. Z tabliczki dowiedzieliśmy się, że do Schroniska na Magurce Wilkowickiej zostało stąd około 20 minut drogi. Mieliśmy do pokonania tu dość stromy, ale nie za długi podjazd szlakiem przez las.
1,9 km – dojechaliśmy do rozwidlenia, na którym szlak zielony skręca w lewo. My wybraliśmy nieoznakowaną drogę idącą w prawo. Ponownie udało się nam ominąć dość stromy podjazd szlakiem. Przez kolejne 600 metrów jechało się dość gładko 😉
2,5 km – skręciliśmy w lewo i ponownie połączyliśmy się z oznakowanym szlakiem (czarny, czerwony, żółty). Następnie kierowaliśmy się w górę szerokiej drogi, z której postanowiliśmy po kilku metrach na chwilę zboczyć na polanę widokową.
Punkt widokowy
To właśnie na tej polanie udało się nam zrobić dłuższą przerwę. Widoki w ten jesienny poranek były tu przepiękne…
Poranne, jesienne mgły malowniczo otulały Wilkowice, a nad nimi wznosił się najwyższy szczyt Beskidu Śląśkiego – Skrzyczne. Natomiast drzewa nieśmiało nabierały już jesiennych barw.
Po przerwie ruszyliśmy w dalszą drogę. Przed nami był do pokonania kamienisty podjazd. Po drodze minęliśmy Chatę na Magurce.
Magurka Wilkowicka
3,2 km – dość gładko dojechaliśmy na Magurkę Wilkowicką – 909 m n.p.m. Przy schronisku było tłoczno – wycieczki szkolne. Tylko na moment weszłam do Schroniska na Magurce Wilkowickiej, żeby wbić pieczątki do mojego notesu. Po chwili ruszyliśmy w dalszą drogę. Obraliśmy szlak niebieski na Czupel. Przejście tego szlaku zajmuje około 45 minut, rowerem jest zdecydowanie szybciej. Nam przejazd od Schroniska na Magurce Wilkowickiej na Czupel zajął około 20 minut (nie licząc czasu poświęconego na zdjęcia, rozmowę z napotkanymi turystami).
Zgodnie z niebieskimi znakami wjechaliśmy na szeroką drogę, która po chwili weszła w las. Początkowo podjazd przez las nie należał do jakoś szczególnie wymagających, można powiedzieć, że było po prostej, a czasem leciutko z górki.
Po drodze minęliśmy tablicę informującą nas, że jesteśmy na OBSZARZE NATURA 2000 BESKIDU MAŁEGO.
4 km – dojechaliśmy do miejsca, w którym jest skrzyżowanie szlaków (szlak niebieski i szlak czarny). Po chwili było rozwidlenie. My kierowaliśmy się nadal szlakiem niebieskim na Czupel (na rozwidleniu w lewo), szlak czarny odbijał w prawo na Skałę Czarownic. Od tego momentu szlak niebieski wymagał od nas nieco więcej wysiłku, tak było przez około 600 metrów.
4,6 km – naszym oczom ukazało się ogrodzenie z tabliczką TEREN PRYWATNY. Dalej jechaliśmy wzdłuż tego ogrodzenia, na końcu którego jest punkt widokowy (po prawej stronie szlaku niebieskiego).
Ruiny schroniska widok na Tatry
4,6 km – tak jak wspomniałam powyżej jest tu nieduża polana położona około 900 m n.p.m., na której dawno temu działało Schronisko „Widok na Tatry”. Ruiny schroniska, a raczej fundamenty znajdują się na ogrodzonej działce.
Jest to wspaniały punkt widokowy na Skrzyczne (1257 m n.p.m.) – najwyższy szczyt Beskidu Śląskiego.
Dalej szlak niebieski prowadził nas lekko w dół dość szeroką i ubitą drogą, która po chwili weszła w las. Ostatnie 600 metrów przed szczytem to dość wymagający podjazd przez las, momentami dość ciężki. Podłoże nie było już takie ubite, a na ścieżce było więcej kamieni i mokrych, śliskich skał.
5,8 km – drewniana tabliczka informująca, że do szczytu Czupel mamy jeszcze 30 metrów.
Czupel
5,8 km – wjechaliśmy na najwyższy szczyt Beskidu Małego – Czupel – 933 m n.p.m. Szczyt ten należy do Korony Gór Polski.
Czupel jest zalesiony głównie przez buki i świerki. Zza drzew wyłania się jednak widok na Gminę Łodygowice, Beskid Śląski i Beskid Żywiecki wraz z Jeziorem Żywieckim. Patrząc w drugą stronę zobaczyć można Jezioro Międzybrodzkie i Czanieckie, szczyty należące do Beskidu Małego ze zbiornikiem Żar.
Na parking na Przełęczy Przegibek wróciliśmy tą samą trasą. Zjazd poszedł nam dość sprawnie i bezproblemowo. Na kamienistych odcinkach trasy musieliśmy zachować nieco większą ostrożność. Szczególnie, że w drodze powrotnej ruch turystyczny na szlaku niebieskim był już zdecydowanie większy niż w drodze na Czupel. Mijały nas również pojedyncze rowery elektryczne.
Mamy za sobą już kolejną wycieczkę rowerową po Beskidzie Małym. Tym razem zdecydowaliśmy się wyjechać na Hrobaczą Łąkę. Relacja z tej wycieczki rowerowej już niebawem pojawi się na blogu!
Zobacz koniecznie: BESKIDY NA ROWERZE
Zapraszam do śledzenia mojego bloga na Facebooku: Blog szlakowe.pl i na Instagramie: @greenmagpic