W ostatnim tygodniu w góry zawitała prawdziwa zima. Co za tym idzie? Bardzo ciężkie warunki na szlakach. W Beskidach, na najwyższych szczytach obowiązywała lawinowa trójka, do tego prognozowane były silne wiatry i mgły. Nie chcieliśmy ryzykować udając się na jakieś długie, trudne trasy. Szczególnie, że większość szlaków jest po prostu nieprzetarta. A uwierzcie mi, chodzenie w głębokim śniegu jest okropnie męczące. Zdecydowaliśmy się na Beskid Mały i tłumnie odwiedzaną przez turystów Magurkę Wilkowicką. Na szczęście zimą (w tygodniu) jest całkiem inaczej. Jest to miejsce, w którym można znaleźć to, co lubię najbardziej: ciszę i spokój.
Trasa: Przełęcz Przegibek (szlak niebieski) – Las Sokołowski – Chata na Magurce – Magurka Wilkowicka – Schronisko PTTK na Magurce – powrót tą samą trasą
Data: 9 styczeń 2019
Dystans: 7:30 km
Czas trwania: ponad 3:00 (czas przejścia w warunkach zimowych, z dzieckiem)
Minimalne wzniesienie: 680 m
Maksymalne wzniesienie: 955 m
Parametry z aplikacji endomondo
Mieliśmy obawy związane z dojazdem do Przełęczy Przegibek. Od rana w Bielsku – Białej sypał intensywnie śnieg. A my niestety nie zdążyliśmy się jeszcze zaopatrzyć w łańcuchy. Wyjazd na Przegibek od strony Straconki jest dość stromy. Mimo to postanowiliśmy zaryzykować. W Straconce zastaliśmy na jezdni szklankę. Tuż przy Bulwarach Straceńskich byliśmy o krok od stłuczki z wielkim BMW, które z za dużą prędkością wyjechało spod jednego ze sklepów i wpadło w poślizg. Od nieszczęścia dzieliło nas dosłownie parę metrów. Kawałek dalej jechaliśmy za autobusem poruszającym się w ślimaczym tempie na awaryjnych światłach. Widać, że nie zdążył tędy przejechać jeszcze żaden pług. Po tych niezbyt przyjemnych przeżyciach powolutku dotarliśmy cali i szczęśliwi na miejsce.
Parking na Przełęczy Przegibek, Bar Gawra
Samochód zostawiam na obszernym parkingu znajdującym się po lewej stronie jezdni (jadąc ze Straconki) tuż obok bufetu GAWRA, który o godzinie 8:00 jest jeszcze nieczynny. W sezonie można zamawiać w nim dania barowe oraz obiadowe od godziny 11:00. Do dyspozycji mamy cały parking, póki co nie ma na nim jeszcze żadnego samochodu.

Nakładamy stuptuty, plecaki, zabieramy sanki i ruszamy w stronę szlaku. Przechodzimy przez jezdnię. Znajdujemy się na wysokości 663 m n.p.m., kierujemy się niebieskimi znakami. Drogowskaz wskazuje godzinę drogi do Schroniska PTTK na Magurce. Zimą trzeba podchodzić z rezerwą do czasu podanego na tabliczkach. Nam zajęło przejście tej trasy zdecydowanie więcej czasu. Szlak nie był w ogóle przetarty. Momentami brodziliśmy w śniegu po kolana, ale o tym w dalszej części wpisu 😅
Mijamy szlaban, a droga leśna, którą podążamy od samego początku pnie się w górę. Robimy parę kroków i szlak odbija w prawo.Mamy za sobą 400 metrów skręcamy w prawo i wychodzimy z lasu na szeroką, ośnieżoną drogę, którą będziemy maszerować przez kolejne 450 metrów. Jest radość! Syn w końcu może skorzystać z sanek.
Po drodze odsłania się nam piękna panorama na całe nasze rodzinne miasto Bielsko – Biała ze Straconką łącznie. Widać również pasmo Szyndzielni oraz Klimczok. Zatrzymujemy się tu na chwilę, aby podziwiać rozciągające się stąd widoki. Niebo nabiera ciekawych barw.
Po wspomnianych powyżej 450 metrach (850 m od Przełęczy Przegibek) szlak niebieski odbija w lewo, wchodzimy ponownie w las. Zaczyna być stromo. Wędrówka nie należny do prostych, szlak jest przez cały ten czas niewydeptany. Jedyne ślady, które możemy dostrzec na śniegu, to te mieszkańców lasu: sarenek, jeleni oraz lisków. Wszystko w koło prezentuje się bajecznie pokryte białą pierzynką.
Przechodzimy zaledwie 350 metrów i dochodzimy do miejsca łączenia się szlaków: naszego niebieskiego oraz żółtego prowadzącego z Międzybrodzia Bialskiego (czas zejścia z tego miejsca do Międzybrodzia 1:30h). Następnie kierujemy się leśną dróżką, po paru krokach dochodzi do nas kolejny szlak – czerwony prowadzący z Mikuszowic Dworek. Drogowskaz wskazuje 15 minut drogi do Schroniska PPTK na Magurce.
Idziemy prosto, im jesteśmy bliżej szczytu, tym trudniejsze są warunki. Na szlaku zalega coraz więcej śniegu. Momentami mamy go po kolana. Aplikacja pokazuje 1.60 km, a my odbijamy w prawo, idziemy wąziutką dróżką. Na szczęście pogoda była dla nas łaskawa.
Po drodze na horyzoncie pojawia się zaśnieżony nadajnik radiowo – telewizyjny znajdujący się na Magurce.
Po około dwóch kilometrach marszu od parkingu na Przegibku odbijamy w prawo i wychodzimy koło Chaty na Magurce. Muszę przyznać, że szlak jest wyjątkowo starannie i dobrze oznakowany.
Kontynuujemy naszą wędrówkę do schroniska. Idziemy szeroką, odśnieżoną drogą. W końcu nie musimy przebijać się przez zaspy śnieżne 😎
Po drodze, tuż przed schroniskiem na Magurce mijamy Kaplicę na Magurce Wilkowickiej znajdującą się po lewej stronie drogi.
Magurka Wilkowicka
Mamy za sobą 2.20 km. Czujemy się jednak jakbyśmy przeszli zdecydowanie dłuższy dystans. Chodzenie, a raczej przebijanie się przez głęboki śnieg jest wyczerpujące. Coraz poważniej myślimy o zainwestowaniu w rakiety śnieżne. Przekonaliśmy się, że nawet Beskid Mały potrafi zaskoczyć. Docieramy do budynku Schroniska PPTK na Magurce, które położona jest 909 m n.p.m.
Zanim wejdziemy do środka podziwiamy okolicę. Jest jak w BAJCE – ośnieżone drzewa, wiszące sople, momentami przebijające się zza chmur słońce… Przy sprzyjających warunkach możemy podziwiać ze szczytu królową Beskidów – Babią Górę (Diablak), Pilsko, Wielką Raczę, Baranią Górę, Skrzyczne oraz Klimczok.W oczy od razu rzucają się trasy biegowe dla narciarzy, które zajmują na szczycie dość duży teren (długość trasy około 4 km). Są one bezpłatne. Trasa prowadzi przez niebieski szlak pieszy idący na najwyższy szczyt Beskidu Małego – Czupel (45 minut) – należący do Korony Gór Polski . Trasa jest regularnie odśnieżana przez ratraki. Widać było, że tego dnia nikt pieszo w kierunku Czupla nie maszerował. My podjęliśmy próbę dotarcia na ten szczyt. Niestety próba zakończyła się niepowodzeniem. Przy drogowskazach na Magurce wiszą zakazy oraz prośby o niedeptanie po trasach biegowych. My próbowaliśmy obejść trasę (szlak niebieski) bokiem, niestety i tak wylądowaliśmy na na dalszym odcinku trasy biegowej, gdzie spotkaliśmy się z oburzeniem narciarzy, mimo, że szliśmy bokiem toru. Zdecydowaliśmy się zawrócić i zrezygnować z dalszej wędrówki. Jest to dość kontrowersyjny temat, ponieważ trasy biegowe prowadzą przez niebieski szlak pieszy. Zastanawiam się jakie prawa mają turyści chcący dotrzeć na Czupel?
Widoczny na zdjęciu poniżej budynek został zbudowany z myślą o obsłudze zawodów sportowych na nartach biegowych.
Schronisko PTTK na Magurce – GALERIA
Schronisko PTTK na Magurce w środku
Przed wejściem do schroniska ściągamy raczki. W środku jest cieplutko, póki co nie ma żywej duszy. Zamawiamy naleśniki z jabłkami, kluski na parze z sosem jagodowym oraz śmietaną, bardzo smaczną kawę latte oraz czeskie, lane piwo. Jedzenie jest ciepłe i bardzo smaczne. Duży plus za kluski na parze, które mają wyjątkowy smak. Ogólnie w ofercie schroniska jest całodzienne wyżywienie, za które można płacić kartą. Do dyspozycji turystów jest 56 miejsc noclegowych w pokojach dwu/trzy/cztero/sześcioosobowych.
Udaje się nam również dostać kolejną odznakę dla synka, którą zaraz po powrocie do domu przyczepiliśmy do Jego plecaka. Żałuję, że tak późno zaczęliśmy je zbierać. Syn powtarza, że marzy Mu się cały plecak w takich górskich odznakach 😍 Mam nadzieję, że szybko uda nam się spełnić marzenie naszego Smyka.Na koniec jeszcze zimowy widok z okna schroniska.
A tu rzut okiem na budynek schroniska z niebieskiego szlaku na Czupel.
A tak prezentuje się Schronisko na Magurce Wilkowickiej jesienną porą (23 wrzesień 2020).
Na parking na Przegibku wracamy tym samym niebieskim szlakiem. Zejście z Magurki jest o wiele łatwiejsze i zajmuje nam zdecydowanie mniej czasu, ponieważ szlak jest już przetarty. Oczywiście przyczynia się też do tego również fakt, że syn zjeżdża w dól na sankach, dzięki czemu nasze tempo jest szybsze. Bar Gawra jest czynny, a parking pęka w szwach.
Podsumowanie
Szlak na Magurkę, jak i sam szczyt zrobił na mnie o wiele większe wrażenie zimą niż latem. Być może dlatego, że w sezonie letnim jest to bardzo popularne miejsce wśród turystów. Osobiście szukam w górach spokoju i w lecie staram się wybierać szczyty, na które nie da się dotrzeć samochodem 😅 Oczywiście jeżeli nie przeszkadzają Ci tłumy, polecam szczyt przez cały rok. Jest naprawdę warty odwiedzenia. Znam osoby, które uważają Magurkę Wilkowicką za najlepsze miejsce w Beskidzie Małym – miejsce piękne, łatwo dostępne…
Zdradzę, że mamy za sobą już kolejną wycieczkę w Beskid Mały, która obfitowała w złe warunki pogodowe i trudne warunki na szlaku. Wpis jest aktualnie w przygotowaniu. Póki co zima nie odpuszcza i trzeba mądrze dobierać trasy. Na Babiej Górze ogłoszono trzeci stopień zagrożenia lawinowego, a w Tatry wróciła lawinowa czwórka. Pamiętajcie o dobieraniu tras do panujących warunków, śledźcie na bieżąco prognozy pogody. Polecam również śledzenie aktualnych warunków na stronie: GOPRu
Propozycje innych, dość łatwych, nie za długich tras w Beskidach, które można wziąć pod uwagę zimą:
- Góra Żar z Kozubnika (Beskid Mały)
- Rogacz szlak z Bielska-Białej (Beskid Mały)
- Trzy Kopce Wiślańskie z Wisły (Beskid Śląski)
- Kotarz z Przełęczy Salmopolskiej (Beskid Śląski)
- Malinowska Skała z Przełęczy Salmopolskiej (Beskid Śląski)
Zapraszam do śledzenia mojego bloga na Facebooku: Blog szlakowe.pl i na Instagramie: @greenmagpic
Góry mają moc ? na mnie działają jak magia . Wszystkiego dobrego życzę.
Zdecydowanie tak! Mam dokładnie tak samo… 🙂 Dziękuję i również życzę WSZYSTKIEGO DOBREGO, pozdrawiam 🙂
Z tym zawłaszczeniem szlaku przez narciarzy to jakieś przegięcie… Tak jak z dzikimi rowerzystami na niektórych szlakach pieszych!!!
Niestety, Pani Magdo… jest to coraz częstsze zjawisko na beskidzkich szlakach. Myślę, że dałoby się to pogodzić – w końcu góry są dla wszystkich. Wystarczyłoby wyznaczenie ścieżek i jasne komunikaty którędy można się poruszać, aby nie narażać się na nieprzyjemności. Pozdrawiam serdecznie.