Czy macie takie miejsca, do których wracacie z ogromną przyjemnością? Muszę przyznać, że ja mam takich miejsc w górach kilka, a może nawet kilkanaście… 😅 Jednym z nich jest właśnie Luboń Wielki leżący w Beskidzie Wyspowym, do którego chciałabym Was dzisiaj zabrać. To wyjście było jednak nieco inne niż zwykle. Wszystko za sprawą zimowych warunków, które panowały na żółtym szlaku. Mimo, że kartka w kalendarzu wskazywała już połowę marca, zima nie dawała za wygraną. Szlak żółty, który Wam przedstawię jest według mnie jednym z ciekawszych wariantów dostania się na Luboń Wielki. Wszystko za sprawą Perci Borkowskiego (rumowisko skalne), o której będziecie mieli okazję przeczytać w dalszej części wpisu. Poza tym przy odrobinie szczęścia i sprzyjających warunkach będziecie mogli nacieszyć oczy widokiem na Tatry właśnie z Perci Borkowskiego. Za co jeszcze kocham to miejsce? Za bigos, pierogi z jagodami, które serwują Panowie w Schronisku na Luboniu Wielkim oraz za atmosferę jaka panuje 'na górze’.
Trasa: Rabka Zaryte (szlak żółty) – Perć Borkowskiego – skrzyżowanie szlaków (szlak żółty / szlak czerwony) – Schronisko PTTK na Luboniu Wielkim – powrót tą samą trasą
Dystans: około 9.00 km
Czas trwania: około 4 godz. (sam przemarsz z sześcioletnim dzieckiem w dwie strony)
Minimalne wzniesienie: 477 m
Maksymalne wzniesienie: 1022 m
Parametry z aplikacji Google Fit
Naszym celem była Rabka Zaryte oddalona od naszego rodzinnego miasta Bielska-Białej około 90 km. Wyjazd wiązał się oczywiście z dość wczesną pobudką. Na szczęście zdążyliśmy się do tego już dawno temu przyzwyczaić 😉 Drogi były przejezdne i sprawnie dojechaliśmy na miejsce.
Luboń Wielki parking – szlak żółty
Od razu napiszę, że nie jest łatwo znaleźć miejsce parkingowe przy/na żółtym szlaku w Rabce Zaryte. My zostawiamy zawsze samochód na zatoczce, która znajduje się przy głównej ulicy (droga krajowa 28) prowadzącej przez Rabkę Zaryte. Poniżej podaję parametry 'zatoczki’. Póki co nie mieliśmy żadnych nieprzyjemności związanych z parkowaniem tu samochodu.
Parametry GPS parkingu: 49.629266, 20.002353
Założyliśmy plecaki i ruszyliśmy w drogę w poszukiwaniu przygód. W celu dostania się na szlak żółty musieliśmy przejść przez jezdnię. Następnie cofamy się około 300 metrów i dochodzimy do domu, na którym wisi tabliczka informująca nas o skręcie szlaku żółtego w prawo oraz podająca czas przejścia na Luboń Wielki przez Perć Borkowskiego – według drogowskazu jest to 2h. Po skręcie w prawo droga idzie lekko w górę między domami.
Minęliśmy zabudowania, a szlak żółty wszedł na drogę polną. Widać stąd Luboń Wielki oraz znajdujący się na nim nadajnik telewizyjny. Aplikacja w telefonie wskazywała, że od 'zatoczki’ przeszliśmy około 550 metrów, skręciliśmy w prawo. Biała tabliczka w kształcie strzałki wskazuje, że wyjście żółtym szlakiem na Luboń Wielki zajmuje 1h 45 min.
Po skręcie czekała nas wędrówka dość przyjemną, niezbyt wymagającą drogą leśną, na której zalegał ubity śnieg. Syn zauważył na drzewie bazie kotki. Były to bez wątpienia pierwsze oznaki zbliżającej się wielkimi krokami wiosny.
Mimo zachmurzonego nieba mogliśmy podziwiać z pól położonych przy żółtym szlaku rozciągające się widoki na Gorce. Droga na tym odcinku momentami szła w górę.
2.50 km – szlak żółty skręca w prawo i po chwili wchodzi w las. Na szlaku zalegało coraz to więcej śniegu.
Zaraz na granicy polany i lasu można odpocząć przy drewnianym stoliku z ławeczkami.
Po około 600 metrach (od skrętu) szlak żółty zaczyna iść dość stromo w górę. Trzeba być przygotowanym na około 500 metrowe podejście. Z każdym krokiem robiło się coraz bardziej ślisko, w pewnym momencie szło się tak ciężko, że zdecydowaliśmy się ubrać raczki.
Na liczniku mieliśmy około 3.70 km, szlak skręca w prawo i naszym oczom ukazuje się czerwona tablica z napisem: REZERWAT PRZYRODY LUBOŃ WIELKI oraz OBSZARZE NATURA 2000.
Następnie czekało na nas około 200 metrowe podejście, które doprowadziło nas do pomnika upamiętniającego żołnierzy Armii Krajowej (zdjęcie poniżej).
Pomnik upamiętniający żołnierzy Armii Krajowej
Następnie szlak żółty odbił w prawo. Od Perci Borkowskiego dzieliło nas już ostatnie, krótkie podejście.
Perć Borkowskiego zimą
Tak jak już wspominałam to nie był nasz pierwszy raz na Perci Borkowskiego. Syn z pomocą taty pokonał tę część szlaku żółtego po raz pierwszy w wieku czterech latek. Mimo to mieliśmy obawy, jak będzie wyglądać rumowisko skalne (gołoborze) zimą i czy nasz sześciolatek pokona to skalne podejście bez większych trudności. Na szczęście nasze obawy okazały się niepotrzebne. To prawda, jest tu bardzo stromo i trzeba się nieźle nagimnastykować, ale dla WPRAWIONYCH, PRZYGOTOWANYCH turystów, w RACZKACH (przy oblodzeniu) przejście Perci Borkowskiego zimą nie powinno sprawić większych trudności. Ten skalny odcinek szlaku żółtego mierzy jakieś 100 metrów.
Dla osób, które boją się schodzić przez Perć Borkowskiego polecam powrót do Rabki Zaryte szlakiem niebieskim.
Jako ciekawostkę dodam, że w okolicy szlaku żółtego znajduje się aż trzynaście jaskiń.
Poniżej zamieszczam zdjęcia z jednej z naszych poprzednich wycieczek na Luboń Wielki szlakiem żółtym. Z góry Perci Borkowskiego było widać wtedy Tatry Wysokie. To był imponujący widok, zresztą zobaczcie sami.
Jeszcze nie tak dawno temu dalsza część szlaku prowadziła przez Dziurawe Turnie. Widać było, że w zimowych warunkach kompletnie nikt nie przechodził w kierunku Lubonia Wielkiego standardowo szlakiem. Obecnie szlak żółty jest poprowadzony bezpieczną trasą nad Dziurawymi Turniami. Po wdrapaniu się 'na górę’ urwiska skalnego skręcamy w prawo i schodzimy lekko w dół wydeptaną w śniegu przez innych turystów ścieżką.
Następnie szlak żółty zawija w prawo. Co czeka na Was na dalszej części szlaku żółtego? Po około 200 metrach rozpoczyna się bardzo strome, wymagające wysiłku podejście przez las, które mierzy około 100-150 metrów. Tutaj po raz kolejny w dniu naszej wycieczki pomocne okazały się nam raczki.
Po wdrapaniu się na górę, wędrujemy przyjemną, leśną ścieżką. Jedyne na co mogłabym ponarzekać podczas naszej marcowej wizyty na żółtym szlaku to mroźny wiatr, który dawał się nam we znaki przez całą wycieczkę.
4.50 km – wyszliśmy z lasu. Doszliśmy do kolejnej czerwonej tabliczki z napisem: REZERWAT PRZYRODY LUBOŃ WIELKI oraz OBSZAR NATURA 2000 LUBOŃ WIELKI. To tutaj łączą się szlaki: nasz żółty z czerwonym idącym z Mszany Dolnej (MAŁY SZLAK BESKIDZKI). Dosłownie kawałek (około 100 metrów na lewo) dzieliło nas już od budynku Schroniska na Luboniu Wielkim. Stąd doskonale było już widać nadajnik telewizyjny na Luboniu Wielkim.
A to było już ostatnie, krótkie podejście na Luboń Wielki.
Luboń Wielki schronisko
Od zatoczki w Rabce Zaryte pokonaliśmy 4:50 km.
Luboń Wielki wysokość
Schronisko na Luboniu Wielkim, które położone jest 1022 m n.p.m.
W czasie obostrzeń związanych z pandemią koronawirusa schronisko działało „okienkowo”, na wynos. Można było złożyć zamówienie, ale posiłek należało spożyć na zewnątrz. Oczywiście można było korzystać z ustawionych przed schroniskiem stołów z ławkami.
Jak na takie kiepskie warunki pogodowe było tu dość tłoczno. Mieliśmy przyjemność porozmawiać z turystami, którzy byli Członkami PTTK. Czas upłynął nam tu jak zawsze bardzo przyjemnie. Nie mogło zabraknąć wspomnianego we wstępie bigosu ze świeżym chlebkiem. No i kawy z mlekiem… Ogólnie jedzenie serwowane w schronisku jest za każdym razem pyszne i świeże.
AKTUALIZACJA!
Kwiecień 2023 r. Oczywiście po obostrzeniach z czasów pandemii nie ma już śladu – Schronisko na Luboniu Wielkim działa w normalnym trybie 😊
Z okolic Schroniska na Luboniu Wielkim rozciągają się widoki na północ oraz na zachód. Zobaczysz stąd Szczebel, Lubogoszcz, Babią Górę oraz Beskid Makowski. My niestety podczas marcowej wycieczki mogliśmy tylko pomarzyć o widokach 😋 Szczególnie, że na miejscu zaczął sypać dość intensywnie śnieg. Ale nam widoki nie były potrzebne do pełni szczęścia…
Budynek Schroniska na Luboniu Wielkim jest niewielkich rozmiarów. W samym schronisku do dyspozycji turystów jest 9 miejsc noclegowych – w izbie, z okien której można podziwiać widoki na cztery strony Świata. Kolejne 16 miejsc noclegowych jest w budynku stojącym obok schroniska. Istnieje możliwość zrobienia tutaj ogniska.
Naszą tradycją podczas wizyty w Schronisku na Luboniu Wielkim jest wpisywanie się do księgi pamiątkowej.
Jako ciekawostkę dodam, że z naszego rodzinnego miasta Bielska-Białej – dzielnica Straconka można dotrzeć na Luboń Wielki Małym Szlakiem Beskidzkim, który jest oznaczony kolorem czerwonym. Jesteście ciekawi jaki to dystans? Już piszę – 137 kilometrów. Kto wie, może w przyszłości, kiedy syn będzie nieco starszy uda nam się zorganizować taką wyprawę 😍
Tak jak wspominałam, aby ominąć Perć Borkowskiego i dostać się do Rabki Zaryte należy wybrać szlak niebieski idący za Schroniskiem na Luboniu Wielkim w dół leśną drogą.
Przy samochodzie byliśmy około godziny 14:30. Muszę przyznać, że zejście na dół poszło nam bardzo sprawnie 😍
Propozycja innej wycieczki po Beskidzie Wyspowym:
Zapraszam do śledzenia mojego bloga na Facebooku: Blog szlakowe.pl i na Instagramie: @greenmagpic