Spis treści
»Wielką Czantorię odwiedziliśmy dwa razy. Początkiem marca – dokładnie w Dzień Kobiet oraz w połowie lipca. Na szlaku panowały całkiem inne warunki. Trasę pokonaliśmy dwukrotnie z synkiem oraz Jego wózkiem. We wpisie wykorzystam zdjęcia zarówno z zimy jak i z lata. Szlak niebieski, który opiszę prowadzi z miasta leżącego w województwie Śląskim na północnych stokach Beskidu Śląskiego. Jest to miejscowość uzdrowiskowa i wypoczynkowa – Ustroń . Szlak niebieski z Ustronia jest mało uczęszczany, ale w sezonie letnim trzeba się liczyć z tłumami na samym szczycie (bliskość wyciągu).
Trasa: Ustroń (niebieski szlak) – Koliba u Roberta – Chata na Czantorii – Wielka Czantoria (wieża widokowa) – czerwony szlak do Ustronia
Dystans: 11.16 km
Czas trwania: około 3:31 h (sam przemarsz z trzy i pół letnim dzieckiem oraz z wózkiem)
Minimalne wzniesienie: 414 m
Maksymalne wzniesienie: 1041 m
Parametry według aplikacji Endomondo
Z domu wyjechaliśmy parę minut po 7:00. Do Ustronia z naszego rodzinnego miasta Bielska – Białej mamy około godzinkę drogi. Była niedziela rano, więc trasa była przejezdna.
Ustroń parking
Samochód zostawiliśmy na ulicy Skowronków, koło myjni samochodowej. Parking jest tu bezpłatny. Upchaliśmy wszystkie tobołki do wózka Qeridoo i ruszyliśmy na szlak. Przeszliśmy przez ulicę i weszliśmy na interesujący nas szlak niebieski , którym będziemy podążać na szczyt Wielkiej Czantorii. Początkowo będziemy poruszać się drogą asfaltową. W koło panuje cisza i spokój, to zasługa wczesnej pory i dnia wolnego od pracy. Po chwili skręcamy w prawo (ulica Lipowa). Po przejściu odcinka równego 0.70 km skręcamy w lewo. Drogowskaz informuje nas, że na Wielką Czantorię powinniśmy dojść za 1 h 45′. Oczywiście z dzieckiem i wózkiem czas przejścia szlaku się wydłuża.
Po przejściu 1.40 km (od parkingu) ponownie skręcamy w lewo, przechodzimy przez mostek, mijamy szlaban i wkraczamy na leśną drogę.
Od teraz zaczyna się bardzo strome i długie podejście. Ciągnie się aż do Koliby u Roberta (około 5 kilometrów). ZIMĄ z dzieckiem i wózkiem pokonanie tej trasy to nie lada wyczyn. Pnąc się w górę mieliśmy (momentami) wątpliwości czy damy radę. Zimą głównym problemem jest ślizgawica i zalegający na szlaku śnieg. Bez nakładek antypoślizgowych na buty, bądź raków nie ma się co ruszać z domu. Wszystko w koło, nawet nakrętka z soku TYMBARK sugerowała nam, żeby się nie poddawać.
Latem, poza tym, że do pokonania mamy cały czas pnącą się w górę drogę nie czekają na nas żadne inne niespodzianki. Szlak jest przyjemny. Byliśmy w szoku, że w marcu mieliśmy chwile zwątpienia.
Momentami, droga prowadząca przez las wydawała mi się wyjątkowo mroczna. Być może pustki na szlaku, wiejący wiatr, szum liści oraz odgłosy przechadzających się w lesie zwierząt tworzyły taki klimat. Widzieliśmy z daleka obserwujące nas sarny. Tutejszy las ma naprawdę wielu mieszkańców.
Szlak niebieski LATO
Szlak niebieski ZIMA
Po przejściu 3.50 km wchodzimy do Rezerwatu Przyrody ‚CZANTORIA’ . Na szlaku zaczynają się liczne przeszkody w postaci skał oraz połamanych drzew. Widać, że w ostatnim czasie mocno wiało, przybyło naprawdę sporo zwalonych konarów. Jeżeli chodzi o trudności na szlaku – bez zmian. Tak jak wspominałam powyżej droga pnie się w górę aż do samej Koliby u Roberta.
Koliba u Roberta
Aplikacja wskazuje, że od parkingu przeszliśmy 4.95 km. Dochodzimy do Koliby u Roberta. Zimą obiekt jest zamknięty. Nie ma tu żywej duszy. Latem natomiast, miejsce to tętni życiem. Nie ma takich tłumów jak na samej Wielkiej Czantorii. Można tu dobrze zjeść oraz napić się schłodzonego piwka. Są liczne stoły z ławeczkami oraz miejsce na ognisko („kiełbasa do odbioru w Kolibie”). Bez dwóch zadań miejscówka idealna na przerwę po dość długim i stromym podejściu.
Po krótkiej przerwie decydujemy się na dalszą wędrówkę. Skręcamy w prawo i idziemy prosto przed siebie. Droga jest przyjemna i niewymagająca. Można odetchnąć i rozkoszować się świeżym górskim powietrzem. W lipcu na tym odcinku szlaku można nazbierać sporo górskich malin.
Wielka Czantoria (CZ)
Wielka Czantoria wysokość
Wielka Czantoria położona jest 995 m n.p.m.
Mamy za sobą 5.70 km i docieramy do celu.
Wielka Czantoria jest najwyższym wzniesieniem czeskiego Beskidu Śląskiego. Naszym oczom ukazuje się 29 metrowa wieża widokowa, na którą wstęp jest płatny kilka złotych. W marcu na Wielkiej Czantorii byliśmy w tygodniu, więc na szczycie były pustki. Spotkaliśmy tylko małżeństwo z dwójką dzieci. W lipcu zarówno na szczycie, jak i na wieży widokowej były tłumy. Większość ludzi podchodzi z wyciągu pod Czantorią (PL) na Wielką Czantorię (CZ) – stąd te tłumy. W sezonie letnim otwarty jest tu bufet, który cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem. Kiełbaski z grilla, zimne piwko – żyć nie umierać! Można nabyć w nim również różnorakie pamiątki – od góralskich kapeluszy po magnesy. Na szczycie standardowo zrobiliśmy piknik i po krótkim odpoczynku ruszyliśmy dalej.
Wielka Czantoria wieża widokowa
Postanowiliśmy oczywiście skorzystać z możliwości wejścia na wieżę widokową na Wielkiej Czantorii. Za dwie osoby dorosłe zapłaciliśmy 12 złotych . Nasz niespełna 4 letni syn wszedł na wieżę za darmo. Za bilet można zapłacić zarówno w złotówkach, jak i w koronach czeskich. Aby dostać się na samą górę wieży trzeba pokonać 118 schodów. Z wieży zobaczysz rozległą panoramę na Beskidy , a przy odrobinie szczęścia i dobrej widoczności Tatry , Fatrę oraz Sudety.
Po odpoczynku ruszamy w kierunku Czantorii. Mamy do pokonania niedługi odcinek prostą, lecz kamienistą drogą. Latem mijamy na tym odcinku tłumy ludzi raźnie maszerujących z wyciągu na Czantorii na szczyt Wielkiej Czantorii. Muszę przyznać, że dziwnie się czułam w obłoconych butach, wśród pań paradujących w sukienkach i sandałach. Z łezką w oku wspominaliśmy ciszę i spokój jaki panował tu zimą…
Czantoria (PL)
Po 15 minutach dochodzimy do Polany Stokłosicy położonej 850 m n.p.m. Naszym oczom ukazują się sklepiki z pamiątkami oraz bufety z jedzeniem oraz piciem. No i oczywiście kolej linowa kursująca tam i z powrotem. Można posiedzieć na ławkach, bądź na rozłożonych obok wyciągu leżakach. Rozciągają się stąd bardzo ładne, górskie widoki. Schodząc z Czantorii obieramy czerwony szlak. Końcówkę trasy pokonujemy bardzo stromym i śliskim zejściem wzdłuż wyciągu. Zimą jest tu ślizgawica na całego. Myślę, że wyglądaliśmy na wariatów schodząc tą drogą z wózkiem. Zimą po raz kolejny pomocne okazują się raki, bądź nakładki antypoślizgowe na buty. Dodam, że latem również trzeba uważać. Łatwo podjechać na wyślizganych kamieniach.
Zjazd lasem do Ustronia
Podsumowanie
Mimo, że szlak nie należy do najprostszych, warto zrezygnować z wyciągu i wybrać się pieszo na Wielką Czantorię…. Satysfakcja po dotarciu do celu jest nie do opisania. Sam szlak nie jest oblegany przez turystów. Polecam planowanie wycieczek w te rejony w tygodniu. Łatwa dostępność miejsca (kolej linowa na Czantorię) sprawia, że na samym szczycie ciężko o ciszę i spokój. Nieco inaczej wygląda to zimą. Mało turystów, ale dla odmiany na szczycie nie brakuje narciarzy.
Jeśli chcesz być na bieżąco z moimi wpisami zapraszam do śledzenia mojego bloga na Facebooku: Blog szlakowe.pl Zapraszam również na Instagram: @greenmagpic