Niedziela, niskie temperatury, masa śniegu i wielka ochota na wycieczkę w góry. Mimo, że parę dni wcześniej byliśmy na Grzesiu i przeszliśmy 22 km po tatrzańskich szlakach musieliśmy coś z tym zrobić. Grzechem byłoby nie wykorzystanie takich wspaniałych, zimowych warunków. Tym sposobem wybraliśmy się w Beskid Mały, który mamy na wyciągnięcie ręki i niebieski szlak prowadzący z Lipnika (okolice Leśniczówki) na Gaiki. Szlak choć krótki, zimą potrafi dać popalić. Mieliśmy okazję się o tym przekonać, wędrując po świeżym, niezbyt ubitym śniegu. Mimo wszystko byliśmy oczarowani bajkową scenerią oraz ciekawymi podejściami na szlaku niebieskim. Przy sprzyjających warunkach można śmiało wydłużyć wędrówkę z Gaików wybierając się choćby na Hrobaczą Łąkę bądź do Schroniska na Magurce. Zapraszam do dalszej lektury po więcej szczegółów.
Trasa: Lipnik Leśniczówka (szlak niebieski) – Pod Gaikami (szlak niebieski / czerwony) – Gaiki – miejsce odpoczynku – powrót tą samą trasąData: 17 styczeń 2021
Dystans: około 6.50 km
Czas trwania: około 2:30 h ( sam przemarsz z sześcioletnim dzieckiem)
Minimalne wzniesienie: 472 m
Maksymalne wzniesienie: 818 m
Parametry z aplikacji Google Fit
Lipnik Leśniczówka parking
Dojeżdżamy do bezpłatnego parkingu leśnego znajdującego się przy Leśniczówce w Lipniku – ulica Polna. Jesteśmy na terenie NATURA 2000 BESKID MAŁY. Parking był zapełniony po brzegi. Zajęliśmy jedno z ostatnich wolnych miejsc. Byliśmy przerażeni… Na szczęście niepotrzebnie. Jak się okazało były to samochody jakieś zorganizowanej grupy, która nie szła szlakiem tylko drogami pożarowymi. Tym sposobem na wybranym przez nas szlaku niebieskim spotkaliśmy pojedyncze osoby. Chętnie napisałabym, że jest to mało uczęszczany szlak w Beskidach, ale prawdę mówiąc nie wiem co dzieje się tu w pełnym sezonie. Wiem jedno, my podczas wycieczki mogliśmy nacieszyć się lubianą przez nas ciszą i spokojem. Dodam, że śniegu było tak dużo, że łatwo było w nim ugrząźć. Przekonaliśmy się o tym na własnej skórze. Kilka minut zajęło nam wyjechanie z zaspy. Z parkingu kierujemy się szlakiem niebieskim, wchodzimy na szeroką drogę pożarową numer 4, która początkowo jest w miarę przedeptana przez wspomnianą powyżej grupę zorganizowaną, która ruszała tędy przed nami. Szlak od razu zaczyna się leciusieńko piąć w górę. Mijamy najpierw znajdujący się po prawej stronie drewniany dom, następnie szlaban.Po 400 metrach szlak niebieski skręca w prawo. Dalej kierujemy się szeroką drogą. Mróz był konkretny. Na termometrach było minus dwanaście stopni, a pod podeszwami cudnie skrzypiał nam śnieg. Po skręcie w prawo droga na momencik schodzi w dół, aby zaraz znowu iść w górę.
Po 260 metrach (0.66 km) szlak niebieski skręca w lewo. Od teraz będziemy szli wąskim tunelem w górę.Po chwili nasze niebieskie znaki odchodzą lekko w lewo, a po chwili w prawo (około 0.85 km). Po skręcie bez zmian ścieżka wiedzie w górę.
Około 1.40 km – szlak niebieski skręca w prawo i nadal wymaga od nas wysiłku.1.50 km koniec podejścia, na moment wychodzimy na prostą drogę. Dalsza część drogi idzie ku górze. Odwracając się za siebie możemy podziewać panoramę na nasze rodzinne miasto Bielsko-Białą oraz okolicę.
Aplikacja w telefonie wskazuje, że dotychczas przeszliśmy 1.55 km. Szlak niebieski skręca ostro w lewo, a po chwili w prawo.1.65 km – droga łagodnieje, a na szlaku niebieskim z każdym krokiem zalegało coraz to więcej śniegu.
1.80 km wychodzimy na szeroką drogę, po dosłownie kilku metrach jest rozwidlenie – my w tym miejscu skręcamy w prawo i od teraz będziemy szli stromo w górę.Zaraz po skręcie, po prawej stronie ścieżki jest Źródło Pyszne. Przy odrobinie szczęścia można uzupełnić tu sobie bidon, bądź butelkę.
Za źródłem szlak niebieski odbija w prawo i ścieżka pnie się w górę – zakosami. W dniu naszej wycieczki dodatkowo był to bardzo śliski odcinek. Około 1.90 km szlak niebieski skręca w prawo. wspinamy się stromo w górę. Mój maż porównał tę część trasy do tatrzańskich szlaków. Być może zimowa sceneria nadaje takiego klimatu temu odcinkowi. Nie było tu łatwo w dniu naszej wycieczki, śnieg się zapadał, a do tego momentami było naprawdę ślisko. Dlatego warto mieć zawsze w plecaku raczki.
Około 2.30 km kończy się podejście, wchodzimy w bardzo gęsty, urokliwy las, przez który idziemy wąską ścieżką. Zaśnieżone drzewa, ogólnie cała sceneria robiła wrażenie – było jak w bajce 😍 Następnie znaki niebieskie naturalnie skręcają w prawo.
Pod Gaikami
2.50 km – skrzyżowanie szlaków Pod Gaikami – 810 m n.p.m.
Tutaj łączymy się z czerwonym szlakiem idącym ze Straconki (50 min), który jest zdecydowanie bardziej oblegany przez turystów niż nasz niebieski szlak.
Pod Gaikami odbijamy w lewo. Mamy jeszcze 400 metrów do Gaików, idziemy szeroką, zaśnieżoną, lecz wygodną drogą.
Gaiki
2.90 km – Gaiki położone są 808 m n.p.m. Dojście na Gaiki z parkingu (w zimowych warunkach z dzieckiem) zajęło nam około 1h 30 min. Gromadzi się tu sporo turystów, ponieważ jest tu skrzyżowanie szlaków.
Szlaki Gaiki
Tak jak wspomniałam we wstępie można zaplanować stąd dalszą wycieczkę na inne szczyty Beskidu Małego.
Idąc dalej czerwonymi znakami można dojść na Hrobaczą Łąkę (1 h 10 min, Hrobacza Łąka szlak z Lipnika, Hrobacza Łąka szlak z Porąbki) oraz do Żarnówki Małej (2 h 40 min). Kierując się natomiast dalej niebieskimi znakami dojdziesz oczywiście na interesujące nas Gaiki, Przełęcz Przegibek (40 min) lub do Schroniska na Magurce (1h 40 min, Magurka szlak z Przegibka). Idzie stąd również zielony szlak do Żarnówki Małej przez Nowy Świat (2 h).
My nie decydujemy się na wędrówkę żadnym z tych szlaków. Nie jest to jednak jeszcze koniec naszej wycieczki. Schodzimy do miejsca odpoczynku – oznaczonego na mapach, jako miejsce do grillowania, które znajduje się poniżej szczytu Gaiki.
Tak więc od Gaików cofamy się około 150 metrów (szlak niebieski) i skręcamy w lewo (patrz – mapa na początku wpisu). UWAGA! W miejsce skrętu nie jest oznaczone żadną tabliczką, ale można skorzystać z aplikacji mapy turystyczne. Po skręcie schodzimy około 450 m wąską ścieżką w dół. Było tu naprawdę sporo nieubitego śniegu. Drzewa pokryte były białą pierzynką – prezentowały się przepięknie. Widać, że ta trasa nie jest za często wybierana przez turystów.
Miejsce do grillowania – Gaiki
Aplikacja wskazuje, że dotychczas przeszliśmy 3.50 km. Dochodzimy do zaznaczonego na mapie miejsca grillowego. Żałowaliśmy, że nie mieliśmy ze sobą kiełbasek… Prawdę mówiąc wcześniej nie planowaliśmy dalszej wędrówki. Z Gaików mieliśmy od razu wracać na parking. Musieliśmy zadowolić się ciasteczkami jaglanymi z orzechami oraz nasionami chia. Nie brakło również świeżo parzonej kawy. W sumie mi do szczęścia nie było nic więcej potrzebne 😍Niestety wszystko co piękne, szybko się kończy. Ruszyliśmy w drogę powrotną. Przeprawiliśmy się przez las i wróciliśmy na szlak niebieski. Zejście na dół poszło nam niesamowicie sprawnie, a przy tym frajdy było co niemiara. Uwielbiam zimowe wyprawy. Choć przyszło ocieplenie liczę na to, że śnieg w górach zostanie z nami jeszcze na długo. A teraz – byle do weekendu… 😉
Zapraszam do śledzenia mojego bloga na Facebooku: Blog szlakowe.pl i na Instagramie: @greenmagpic
Dziękuję za dokładnie opisana trasę i piękne zdjęcia ,które dają też orientację .Często korzystam z takich blogów ,bo chodzę sama i jest to bardzo pomocne . Życzę waszej wspaniałej rodzinie odkrywania nowych szlaków i miejsc
Pani Grażyno, dziękuję za miły oraz motywujący komentarz 😊 Bardzo się cieszę, że liczne zdjęcia, które zamieszczam we wpisie okazują się równie przydatne i pomocne. Życzę Pani niezapomnianych chwil w górach oraz zapraszam do mnie ponownie 😊
Ojej, nawet na zdjęciach jest przepięknie! Cóż dopiero zobaczyć to na żywo. Marzę o czymś takim. Czy tę trasę w podobnych warunkach da radę spokojnie pokonać osoba 50+?