Czwartek, godzina szósta, wspólne śniadanko… Zapada decyzja, że robimy sobie dzień wolny od pracy i wybieramy się w góry – 'we dwoje’. Co w naszym przypadku jest rzadkością, w końcu na szlak zawsze ruszamy z naszym sześciolatkiem. Przed godziną ósmą odwieźliśmy synka do przedszkola. To był dla Niego wielki dzień – po śniadaniu miał Bal Karnawałowy. My od razu ruszyliśmy w stronę Kamesznicy. Według obliczeń mieliśmy zdążyć przejść znaną nam i bardzo przez nas lubianą trasę w Beskidzie Śląskim na Halę Baranią (prowadzącą poza szlakiem) i być z powrotem na parkingu w Kamesznicy około godziny 13:00. Otóż nie wzięliśmy pod uwagę, że duża część trasy będzie nieprzetarta. Tym sposobem szliśmy w dość głębokim, nieubitym śniegu. W tym dniu świetnie sprawdziłyby się rakiety śnieżne, których my nie posiadamy. Trasa, którą Wam przedstawię jest mało uczęszczaną trasą w Beskidach, dlatego zimą trzeba liczyć się z tym, że na drodze mogą zalegać duże ilości śniegu. My nie spotkaliśmy na tej trasie żywej duszy. To był zdecydowanie wspaniały, pełen przygód i dobrej zabawy dzień!
Trasa: Kamesznica ul. Parkowa (poza szlakiem / droga pożarowa) – Hala Barania / Bacówka na Hali Baraniej – powrót tą samą trasą
Data: 28 stycznia 2021
Dystans: około 12.00 km
Czas trwania: około 3:20 h (sam przemarsz)
Minimalne wzniesienie: 584 m
Maksymalne wzniesienie: 1024 m
Parametry z aplikacji Google Fit
Hala Barania parking
Podjeżdżamy na parking leśny w Kamesznicy, na którym zostawialiśmy nasz samochód podczas naszych wcześniejszych wizyt na Hali Baraniej. Parking był jednak całkowicie zaśnieżony. Podaję na zapas jego parametry GPS: 49.599571, 19.058694. Zawracamy i cofamy się około 200 metrów i parkujemy na zatoczce naprzeciwko przystanku autobusowego na ulicy Parkowej.
Po zaparkowaniu samochodu ruszamy odśnieżoną drogą w kierunku parkingu leśnego, na którym przed momentem szukaliśmy miejsca.
Po około 400 metrach na naszej drodze pojawia się drewniany budynek, który w zimowej scenerii prezentuje się po prostu zachwycająco. Szczególnie, że przez krótką chwilę mogliśmy nacieszyć oczęta błękitnym niebem, które w połączeniu z białym śniegiem współgrało idealnie. We wspomnianym budynku jest Ostoja pod Jodłą u podnóża Baraniej Góry. Oczywiście zatrzymujemy się na chwilę, żeby zrobić kilka zdjęć i ubrać stuptuty.
Tutaj wchodzimy na drogę pożarową W-16 w Kamesznicy, która nie jest już tak porządnie odśnieżona. Widać jednak, że przejeżdżał tędy jakiś samochód. Za budynkiem Ostoi pod Jodłą u podnóża Baraniej Góry przechodzimy przez mostek. Od razu napiszę, że jest ich na trasie kilka. Wszystko za sprawą płynącej tu Rzeki Kameszniczanki (Rzeka Bystra). W dniu naszej wycieczki było na drodze naprawdę sporo śniegu, ale póki co szło się w miarę wygodnie. Po przejściu nieco ponad kilometra (1.1 km) na naszej drodze pojawia się kolejny mostek, za którym jest rozwidlenie. My na Halę Baranią kierujemy się nadal prosto, w prawo natomiast jest odejście na drogę pożarową W-18.
To tutaj po raz kolejny przekonałam się, że czasem warto obejrzeć się za siebie… Poranne słońce oświetlało spadający z drzew śnieg zwiewany przez mocny wiatr. Po chwili jest kolejny most, za którym dostrzegamy umieszczoną na drzewie kapliczkę leśną.1.60 km na naszej trasie jest następny mostek prowadzący nad Rzeką Kameszniczanka. Za nim decydujemy się zostawić (ukryć) nasze sanki, ponieważ utrudniają nam marsz w głębokim śniegu. Dalej kierujemy się prostą drogą. Tak jak wspominałam na przedstawionej przeze mnie trasie jest sporo mostków. Na dalszym odcinku przechodzimy przez kolejne dwa mosty (2.10 km oraz 2.45 km), za którymi jest odejście w prawo na drogę pożarową W-17. Nie dajcie się zwieść – kierujcie się cały czas prosto.
Z każdym krokiem jest coraz to więcej śniegu, a ścieżka jest zupełnie nieprzetarta. Dochodzimy do kolejnego rozwidlenia. Tak więc: w lewo idzie droga pożarowa W-20, my niezmiennie idziemy przed siebie. Od teraz droga leciusieńko zaczyna iść w górę. Naszym oczom ukazuje się biała tabliczka z napisem: PUNKT CZERPANIA WODY. Jest to dość charakterystyczny punkt na naszej trasie, ponieważ to tu można zrobić sobie skrót (opis skrótu poniżej). My nie zmieniamy kierunku wędrówki – idziemy dalej tą samą drogą.
Skrót! Aby skrócić sobie nieco drogę na Halę Baranią należy przy punkcie czerpania wody skręcić w prawo. Szliśmy tym skrótem 15 listopada. Jest to jednak opcja o wiele mniej wygoda. Ścieżka idzie bardzo stromo w górę. Myślę, że zimą lepiej wybrać opisaną przez mnie trasę. Dla zainteresowanych zaznaczyłam skrót na mapie kolorem czerwonym.
Za punktem czerpania wody mamy na liczniku 3.70 km – droga zakręca ostro w lewo. Następnie idziemy w górę. O ile jesienią ten odcinek trasy jest wygodny, to w dniu naszej zimowej wyprawy był zupełnie nieprzedeptany, co mocno nas spowalniało. Po przejściu 4.15 km od parkingu nasza droga skręca w prawo na drogę pożarową W-22. Dalej kierujemy się w górę.
'Wspinamy’ się coraz wyżej. Po prawej stronie możemy podziwiać pierwsze widoczki na Beskid Żywiecki. Przy odrobinie szczęścia do pogody widać stąd Babią Górę, a nawet Tatry. Przekonaliśmy się o tym podczas naszej listopadowej wyprawy na Halę Baranią. Powiem Wam, że w tym śniegu szło się naprawdę ciężko 😅 Widać, że przejechał tędy jakiś skiturowiec pozostawiając za sobą ślady nart. 5.60 km – z szerokiej drogi pożarowej odbijamy w lewo. Dopiero teraz zaczyna się prawdziwa zabawa. Zapadamy się z każdym krokiem w śniegu. Miejscami jest go naprawdę dużo. Ścieżka idzie w górę i wyprowadzi nas wprost na Halę Baranią. Warto się odwrócić za siebie i rzucić jeszcze okiem na Beskid Żywiecki.
Hala Barania
5.85 km – naszym oczom ukazuje się rozległa i zachwycająca Hala Barania – 980 – 1045 m n.p.m. – jest to Obszar Natury 2000 Beskid Śląski. Uwierzcie mi… szkoda było nam iść dalej. Hala Barania prezentowała się nieskazitelnie… Wyglądała niczym pustynia śnieżna. A stojąca na górze drewniana Bacówka na Hali Baraniej jeszcze bardziej dodawała klimatu krajobrazowi. Bacówka została postawiona tu w 2009 roku. Podobno wcześniejsza chatka spłonęła kilkadziesiąt lat temu. Administracyjnie Hala Barania przynależy do Kamesznicy (Gmina Milówka). Historia wypasu owiec na tej hali sięga XVII wieku.
Do Bacówki na Hali Baraniej mamy jeszcze do przejścia około 250 metrów. Wspinamy się w górę polany wydeptując wąską ścieżkę. Jesteśmy pod wrażeniem tego miejsca jeszcze bardziej niż poprzednio… Ta pustka, cisza i ta przestrzeń… Oczywiście po drodze co chwilę się zatrzymuję, aby zrobić zdjęcia.
Z Hali Baraniej możemy podziwiać na wschód: Beskid Żywiecki ( masyw Romanki , Pilska, Lipowskiej oraz pasmo Babiej Góry). Tak jak już wspominałam z Hali Baraniej widać również Tatry. Tym razem nie było nam to jednak dane, ale zimowa sceneria wynagrodziła nam wszystko… 😍6.10 km – Bacówka na Hali Baraniej. Drzwi bacówki były zahaczone drutem, aby do środka nie wpadał śnieg oraz chłód. W chatce byliśmy całkiem sami. Lepszego scenariusza nie mogliśmy sobie wyobrazić… 😍 Czas płynął nam tu miło i spokojnie – zaparzyliśmy sobie kawkę, zjedliśmy ciasteczko…
Hala Barania zdjęcia
Hala Barania Bacówka
Bacówka na Hali Baraniej wyposażona jest w łóżka, antresolę, drewniany stół z ławkami oraz piec. Jest to wręcz wymarzona miejscówka na nocleg. W takich okolicznościach przyrody… 😍
Zejście z Hali Baraniej na parking poszło nam dość sprawnie. Zdecydowaliśmy się skorzystać ze skrótu. Na szczęście sanki czekały na nas w miejscu, w którym je zakopaliśmy 😉
Od razu z Kamesznicy udaliśmy się w stronę Bielska-Białej. O ile jesienią ta trasa należy do łatwych tras w Beskidach, to zimą potrafi naprawdę zaskoczyć. Wycieczka na Halę Baranią zajęła nam nieco więcej czasu niż zakładaliśmy. Wszystko za sprawą dużej ilości, nieudeptanego śniegu. Po drodze kupiliśmy obiad na wynos oraz pojechaliśmy po synka do przedszkola. Odbierając Go zapomniałam zdjąć z szyi aparat fotograficzny. Sympatyczny dziadek jednego z dzieciaczków zagadywał do mnie wesoło – był pewny, że robiłam zdjęcia na Balu Karnawałowym 😅
Oczywiście musieliśmy wynagrodzić synowi to wyjście w góry 'we dwoje’. Już w niedzielę ruszyliśmy na szlak w pełnym składzie 💛 Odkryliśmy kolejne wspaniałe miejsce – tym razem w Beskidzie Żywieckim (zdjęcie z tego wyjścia poniżej). Więcej szczegółów zdradzę Wam w kolejnym wpisie 😉Jeśli chcesz zobaczyć jak wygląda trasa bez śniegu koniecznie zajrzyj tutaj: Hala Barania trasa z Kamesznicy
Zapraszam do śledzenia mojego bloga na Facebooku: Blog szlakowe.pl i na Instagramie: @greenmagpic
Uwielbiam Twoje fotorelacje ze szlaków. Formuła bloga genialna – szczegółowy opis tras plus cudowne zdjęcia. Z niecierpliwością czekam na następne relacje że szlaków. Pozdrawiam.
Witaj ponownie Kasiu 🥰 Bardzo Ci dziękuję za te słowa… Od początku taki był mój cel – przygotowywanie dokładnych opisów szlaków górskich. Fajnie, że mi się to udaje i że są osoby, którym taka forma odpowiada 😍 Nie ukrywam, że te wpisy są czasochłonne, ale skoro są przydatne – nie mam zamiaru tego zmieniać. Wiele osób mi powtarza: „Sandra nie liczy się ilość, ale jakość”. I tego właśnie się trzymam 😊 Dziękuję, że zaglądasz do mnie regularnie, pozdrawiam serdecznie i mam nadzieję, że kiedyś będziemy miały okazję minąć się gdzieś na szlaku ❤
Świetny artykuł, świetne zdjęcia.
Hala Barania jest piękna nie tylko zimą, ale i jesienią. Jesień to nasza ulubiona pora roku w Beskidach. Zaraz po niej jest piękna zima 🙂
Latem na Hale Baranią można się wybrać na nocne zdjęcia drogi mlecznej albo pod koniec wakacji na Wawrzyńcowe Perseidy – POLECAMY!!