Początek listopada, wspaniała pogoda, dzień wolny od pracy. Nie pozostało nic innego jak to wykorzystać i wybrać się w góry. W Tatrach w ostatnich dniach sporo szlaków było zamkniętych ze względu na silny wiatr, który połamał drzewa. Stwierdziliśmy, że tym razem wybierzemy się w Pieniny. Szczególnie, że mamy związane z nimi piękne wspomnienia. Wiosną mieliśmy okazję zobaczyć Pieniny Spiskie (Grandeus, Rzepiska oraz Górę Żar), tym razem padło na Pieniny Małe. Naszym celem był najwyższy szczyt Pienin, który zaliczany jest do Korony Gór Polski – Wysoka, inaczej Wysokie Skałki. Wiązało się to oczywiście z wczesnym wyjazdem z domu. Na nogach byliśmy o 2:30. Na szczęście nasz syn jest już przyzwyczajony do tego, że ściągamy Go o świcie z łóżka – i co najlepsze nie protestuje. Chętnie wskakuje w górskie buty i jest gotowy na nową przygodę. A ta trasa jest dla dzieci istnym RAJEM. Mam tu na myśli przejście przez malowniczy Wąwóz Homole, ale o tym w dalszej części wpisu.
Trasa: Jaworki –Wąwóz Homole (szlak zielony) – Punkt widokowy – Polana pod Wysoką – Przełęcz Kapralowa Wysoka (szlak niebieski) – Wysoka (Wysokie Skałki) – powrót tą samą trasą
Data: 1 listopad 2018
Dystans: około 11 km
Czas trwania: około 5:00 (sam przemarsz z czteroletnim dzieckiem)
Minimalne wzniesienie: 570 m
Maksymalne wzniesienie: 1087 m
Parametry z aplikacji endomondo
Aktualizacja! Wpis został uzupełniony o zdjęcia z maja 2022 r.
Spodziewaliśmy się korków, a tu miłe zaskoczenie – drogi były przejezdne. Wyjątkowo szybko pokonaliśmy trasę z Bielska-Białej do wsi Jaworki położonej koło Szczawnicy. Po drodze mieliśmy okazję podziwiać wschodzące słońce, miejscami towarzyszyły nam poranne mgły. Mimo niewyspania i zmęczenia, dzień zapowiadał się fantastycznie.
Kierujemy się drogą wojewódzką nr 969 na trasie Nowy Targ – Stary Sącz przejeżdżamy przez wieś Kluszkowce, która za każdym razem wzbudza mój zachwyt. Tym razem ukazał się nam widok, który pozostanie w moim sercu na zawsze. Idealna widoczność plus poranne mgły, tak niesamowicie gęste, że tego nie da się opisać słowami. Błękit nieba, jesienne barwy i Tatry…
Jaworki parking, Wąwóz Homole
Do Jaworek dojeżdżamy o godzinie 8:00. Po drodze mijamy kilka parkingów. Niestety wszystkie zamknięte. Przejeżdżamy obok wejścia do Wąwozu Homole, po około 300 metrach naszym oczom ukazuje się Parking pod Dębem znajdujący się na prywatnej posesji. Bez wahania przejeżdżamy przez otwartą bramę i parkujemy nasz samochód. Płacimy 10 zł za cały dzień postoju. Bardzo dobra cena jak na te okolice. Poniżej zamieszczam zdjęcie z cennikiem.
Ubieramy plecaki, przechodzimy przez jezdnię i cofamy się wspomniane powyżej 300 metrów, skręcamy w lewo, naszym oczom ukazuje się kasa Rezerwatu przyrody Wąwóz Homole.
Wąwóz Homole
Mijamy nieczynną kasę Pienińskiego Parku Narodowego. Najwidoczniej w listopadzie nie są pobierane opłaty za wejście do wąwozu. Od teraz jesteśmy na ścieżce przyrodniczej. Długość trasy prowadzącej przez Wąwóz Homole to około 800 metrów. W czasie naszej wycieczki będziemy przechodzić przez dwa rezerwaty przyrody. Początkowo przez Rezerwat przyrody Wąwóz Homole, następnie przez Rezerwat Przyrody „WYSOKIE SKAŁKI”. Zaraz za kasą przechodzimy przez pierwszy drewniany mostek. Ukazują się nam wielkie, wapienne ściany skalne otaczające wąwóz.
Tak jak na parkingach, tak i w Wąwozie Homole były pustki. Byliśmy zszokowani, ponieważ słyszeliśmy, że jest bardzo oblegane miejsce przez turystów. Póki co byliśmy na szlaku całkiem sami. Z całego serca polecam przejście wąwozu z dziećmi. Jest to nie lada atrakcja dla małych turystów. Liczne mostki (drewniane, metalowe) oraz schody prowadzące nad, jak i w sąsiedztwie potoku Kamionka, w którym nie brakuje pstrągów. Co kawałek możemy podziwiać wspaniałe kaskady, które jeszcze bardziej upiększających to miejsce. Szkoda, że opadło już większość liści z drzew. Oczami wyobraźni widziałam wąwóz w jesiennych barwach. Jest po godzinie 8:00, powietrze jest bardzo wilgotne, a na szlaku zalega błoto przez które jest dość ślisko. Oczywiście nie narzekamy! Lubimy takie warunki. Od razu robi się jakoś ciekawiej. Nie lubimy nudy na szlaku… Szczerze mówiąc zaczęłam notować kiedy mijamy mostek, kiedy pokonujemy schody, ale stwierdziłam, że to nie ma najmniejszego sensu. Napiszę tak – w Wąwozie Homole co kawałek mamy do pokonania mostki, oraz schody.
Garstka dodatkowych informacji o Wąwozie HOMOLE – wprost ze szlaku.
Wychodzimy z lasku wprost na niedużą polanę. Przejście całego wąwozu (wraz z przerwami na zabawę) zajęło nam 1:40 h.
Dubantowska Polana
Dubantowska Polana położona jest na około 640 m n.p.m., jest porośnięta trawą. Znajdują się na niej stoliki z ławeczkami. Zapewne w sezonie odpoczywa tu sporo turystów po przejściu wąwozu. My również zatrzymujemy się na chwilkę. Na nasze szczęście na polanie jesteśmy całkiem sami.
Kamienne Księgi
W oczy rzucają się kamienne bloki ustawione na Polanie Dubantowskiej, tuż przy wyjściu z lasu. Jak się okazuje są to KAMIENNE KSIĘGI, które mają nawet swoją własną legendę. Głosi ona, że w księgach zapisane są losy ludzkości. Według opowieści dotychczas udało się je odczytać tylko jednej osobie – popowi, któremu niestety odebrało mowę. Ludzie sądzą, że Pan Bóg za wszelką cenę nie chciał aby ludzkość dowiedziała się co ją czeka.
Po krótkim odpoczynku ruszamy dalej. 1:70 km (od parkingu) mijamy kolejny, drewniany mostek. Dalej kierujemy się kamiennym chodnikiem prowadzącym przez lasek. Po chwili wychodzimy z lasu na polankę. W planach mieliśmy od razu iść w stronę Wysokiej. Zauważamy jednak drogowskaz zachęcający do odwiedzenia Punktu Widokowego. Bez wahania zdecydowaliśmy się udać do tego punktu widokowego. Trzeba pokonać 200 metrów dość stromym podejściem. Stromizna nie okazała się problematyczna. Problemem było zalegające błoto, przez które było bardzo ślisko. Dobrze, że mąż zdecydował się zabrać kijki z samochodu, bo bez nich pewnie nieraz byśmy leżeli. Tyle błotka nabitego na butach jeszcze nigdy nie miałam.
Jemiriskowe Skałki
Jako ciekawostkę dodam, że zaraz na początku podejścia mijamy Jemiriskowe Skałki. Po pokonaniu błotnistego i stromego podejścia docieramy do punktu widokowego. Od razu napiszę, że przeprawa przez blotko była warta zachodu.
Punkt widokowy
Na miejscu do dyspozycji turystów jest wiata ze stolikiem i ławeczkami (wybudowana w tym roku – 2018) oraz teleskop, z którego możemy skorzystać po wrzuceniu 2 złotowej monety. Rozciąga się stąd bogata panorama zaczynając od szczytu leżącego w Małych Pieninach: Wysokiego Wierchu po Trzy Korony, Jarmuta, Lubań, Makowica, Bereśnik, Dzwonkówka, Gabańka, Kuni Wierch, Skałka, Stary Wierch, Przechyba, Wielka Przechyba, Świniarki, Złomisty Wierch, Radziejowa, Pokrywisko, Wielki Rogacz, Mały Rogacz, Flader, Syhla, Hurcałki, Bereśnik, słowacki szczyt Okruhla, aż do Przełęczy Rozdziela należącej do Beskidu Sądeckiego. Jesteśmy w tym urokliwym miejscu całkiem sami. Możemy nacieszyć się ciszą i spokojem.
Górna stacja Kolei Linowej Homole
Z punktu widokowego widzimy również górną stację Kolei Linowej Homole, która położona jest na stoku Bukowinek. Nie mieliśmy okazji z niej korzystać, ale być może ktoś się zainteresuje tą atrakcją. Kolejka mierzy 621 metrów, krzesełka są dwuosobowe. W okresie zimowym to miejsce na pewno tętni życiem. Bez wątpienia jest to miejsce idealne dla miłośników sportów zimowych. Przede wszystkim łatwo dostępne. Można podjechać samochodem pod sam ośrodek.
Godziny otwarcia:
Z kolejki można skorzystać codziennie w godzinach od 9:00 do 16:00. Tak jak wspominałam powyżej przy ośrodku Arena Narciarska JAWORKI – HOMOLE znajduje się darmowy parking.
Adres Górnej stacji Kolei Linowej:
Arena Narciarska JAWORKI – HOMOLE: Jaworki, ul. Zaskalskie 16 34-460 Szczawinica Zaczyna wiać dość nieprzyjemny wiatr. Decydujemy się wracać na szlak i kontynuować wędrówkę na Wysokie Skałki. Schodzimy – ba! zjeżdżamy w dół… z błotnej górki. Kierujemy się naszymi zielonymi znakami cały czas prosto, szeroką, leśną drogą.
Polana pod Wysoką
Wchodzimy na obszerną, urokliwą polanę, na której rosną pojedyncze, rozłożyste drzewa. Prezentują się wspaniale. Z polany rozciągają się wspaniałe widoki między innymi na Wąwóz Homole, pasmo Radziejowej, szczyt Homole, a także na polany i pasma Małych Pienin. Szczególne zainteresowanie wzbudza skalisty wierzchołek Watriska (960 m n.p.m. Małe Pieniny), który jest idealnie widoczny z pod ruin bacówki.
Polana pod Wysoką – wiosna 2022
Polana pod Wysoką wypas owiec
Film – wypas owiec na Polanie pod Wysoką
Na naszej drodze pojawia się drogowskaz informujący nas, że idąc w lewo po 2 minutach dojdziemy do bazy namiotowej pod Wysoką, w której można schronić się przed deszczem. Można również napić się ciepłej herbaty lub kawy. Z ciekawości decydujemy się podejść zobaczyć jak prezentuje się baza z bliska. Oczywiście w dniu naszej wycieczki baza była nieczynna.
Studencka Baza Namiotowa pod Wysoką
Baza namiotowa pod Wysoką położona jest 762 m n.p.m. Baza jest otwarta w okresie letnim od około 1 lipca i działa aż do 31 sierpnia. Do dyspozycji turystów jest 70 miejsc noclegowych (dodatkowo istnieje możliwość rozłożenia własnego namiotu) oraz drewniana wiata, która pełni funkcję kuchni polowej. Jest również prysznic polowy oraz toalety Toi Toi. Oczywiście nie brakuje stolików z ławkami oraz miejsca na ognisko. Nie mieliśmy okazji korzystać z tej bazy noclegowej, ale na pierwszy rzut oka wygląda bardzo schludnie. Po chwili wracamy na szlak zielony i kontynuujemy naszą wycieczkę pnąc się wzdłuż polany. Zauważamy w oddali ruiny. Oczywiście wzbudzają naszą ciekawość i decydujemy się podejść bliżej. Przy tablicy informującej nas, że od teraz jesteśmy w Rezerwacie Przyrody „WYSOKIE SKAŁKI” zamiast iść prosto podejściem z barierką w stronę Wysokiej, skręcamy w prawo. Pokonujemy 200 metrów i jesteśmy na miejscu.
Ruiny Bacówki
Jak się okazuje są to ruiny schroniska, które spłonęło w 1980 roku. Schronisko było nietrafioną inwestycją. W 1974 roku bacówka została przejęta przez studentów. Niestety podjęta przez nich próba reanimacji tego miejsca okazała się równie nieudana. Przy ruinach dostrzec można również kamienne koryta nawadniające. Na pierwszym zdjęciu widać wspomniany powyżej skalisty, charakterystyczny wierzchołek Watriska mierzący 960 m n.p.m.
Skorzystaliśmy z panującej przy ruinach ciszy… Wspaniałe miejsce na krótki odpoczynek. No, ale wszystko co dobre szybko się kończy – musieliśmy kontynuować wędrówkę na Wysoką. Wchodzimy na kamienne podejście zabezpieczone barierką, która okazuje się bardzo pomocna przy schodzeniu. Jest to bardzo stromy odcinek. Niebezpieczny, ponieważ kamienie są śliskie. Szczególnie jeżeli jest mokro może być to problematyczny kawałek.
Przełęcz Kapralowa Wysoka
Dochodzimy do Przełęczy Kapralowa Wysoka, która położona jest 935 m n.p.m. (całkowicie porośnięta lasem). Miejsce, w którym nasz zielony szlak łączy się z niebieskim. 4.80 km właśnie od tego miejsca kontynuujemy wędrówkę niebieskimi znakami na szczyt Wysokie Skałki. Na tym odcinku będziemy mieli do pokonania kilka stromych podejść i schodów. Mogłoby się wydawać, że sama Wysoka nie należy do wysokich szczytów, ale dojście na nią wcale nie jest takie łatwe jakby mogło się wydawać na pierwszy rzut oka. Ogólnie pienińskie szczyty charakteryzują się ciekawymi, skalnymi podejściami.
Dochodzimy do pierwszej, malutkiej wychodni skalnej z barierką. Niestety w tym miejscu dostrzegamy, że widoczność nie jest najlepsza. Mimo wszystko z uśmiechem na twarzy kontynuujemy naszą wędrówkę. Im bliżej jesteśmy szczytu, tym silniejszy wieje wiatr.
Ostatnie podejście na Wysokie Skałki również jest strome, ale nic tak nie cieszy jak świadomość, że zaraz nasze stopy staną na szczycie.
Wysoka Pieniny
Po pokonaniu ostatnich schodów stajemy na najwyższym szczycie polsko – słowackich Pienin – Wysoka (Wysokie Skałki / Vysoké Skalky). Wita nas nieziemski wiatr oraz grupka turystów. Na szczycie nie ma za dużo miejsca. Znajduje się tu wychodnia skalna z barierkami chroniąca turystów przed potężnymi urwiskami skalnymi. Rozciąga się stąd przepiękne widoki na Tatry, Babią Górę, Pasmo Radziejowej, Magurę Spiską, Góry Lewockie oraz Pieniny. Niestety mimo, że z rana widoczność była idealna, to po dotarciu na Wysoką Tatry były zalane mlekiem.
Mimo, że spędziliśmy na szczycie sporo czasu, Syn nie chciał z niego schodzić. Tak bardzo Wysoka przypadła Mu do gustu. Najbardziej był zachwycony wiszącym na barierce drewnianym domkiem, który był oznaczony pieczątką KLUB ZDOBYWCÓW KORONY GÓR POLSKI 1997. Niestety w domku nie było pieczątki, którą chcieliśmy wbić do książeczek akcji Zdobywamy Szczyty dla Hospicjum.
Wiatr na Wysokiej był tak mocny, że nie było sensu zostawać dłużej. Młody był oczywiście zawiedziony. Schodząc, obiecaliśmy synkowi zbudowanie podobnego domku – obowiązkowo z takim samym zamknięciem. Po powrocie do Bielska udaliśmy się do jednego ze sklepów budowlanych i kupiliśmy potrzebne materiały. A tatuś miał pole do popisu. Wspólnymi siłami chłopaki zbudowały piękny domek, na którym nie zabrakło nalepki z akcji, w której bierzemy udział Zdobywamy Szczyty dla Hospicjum.
Czas wracać do opisywania trasy. Na parking wracaliśmy tym samym szlakiem. Zejście nie należało do łatwych. Szczególnie odcinek od Wysokich Skałek do Polany pod Wysoką. Błoto sprawiało, że było bardzo ślisko. Po raz kolejny przydatne okazały się kijki. Z nimi zejście jest o wiele bezpieczniejsze. Natomiast droga przez Wąwóz Homole w drodze powrotnej równie przyjemna jak rano. Oczywiście nie obyło się bez kilku przystanków na rzucanie przez synka kamieni do potoku oraz na puszczanie łódek z listków. Ponownie wąwóz był tylko dla nas. Nie spotkaliśmy w nim żywej duszy. Mogliśmy rozkoszować się szumem potoku i nasłuchiwać innych odgłosów natury. Szczerze polecam wycieczkę na Wysoką przez Wąwóz Homole. Na tym szlaku nie ma miejsca na nudę. Jesienią miejsce to, nie jest tak oblegane jak w sezonie letnim, można zaznać prawdziwego spokoju. Rozkoszować się ciszą i naprawdę odpocząć – mimo niemałego wysiłku podczas podchodzenia pod sam szczyt Wysoka. Ogólnie warto wybrać się w Pieniny, które może nie są za wysokimi górami (co wiele osób odstrasza), ale mają do zaoferowania nam naprawdę wiele, malowniczych miejsc, które aż się proszą o odwiedzenie. Zarówno wiosną, jak i jesienią Pieniny nas oczarowały.
Inne szlaki w Pieninach:
Szlaki zimą w Pieninach:
Jeśli chcesz być na bieżąco z naszymi górskimi wojażami zapraszam do śledzenia mojego bloga na Facebooku: Blog szlakowe.pl Zapraszam również na mój Instagram: @greenmagpic
Z przyjemnością dodam, że jest to kolejny szczyt zdobyty w akcji: Zdobywamy Szczyty dla Hospicjum