Niedziela, wspaniała pogoda, zatrzęsienie turystów na beskidzkich szlakach górskich. Przerażające tłumy do kasy kolejki na Szyndzielnię… Na szczęście udało się nam tego wszystkiego uniknąć. Jak? Po raz kolejny wybierając trasę, przez którą nie przechodzi żaden szlak turystyczny. Padło na malowniczą Rajczę, a konkretnie na szczyt Wielka Zabawa. Nazywany również przez niektórych Góra Zabawa. Podejmę wyzwanie i opiszę trasę, którą przemierzyliśmy. Mimo wszystko zachęcam do zabrania ze sobą (na zapas) mapy. Podkreślam, że wszystkie odległości, które podaję są parametrami z aplikacji endomondo.
Minął dokładnie tydzień od naszej ostatniej wycieczki na Wielką Zabawę i ponownie przeszliśmy tą samą trasę. Mój dyktafon zawiódł i zostałam bez nagrania. Niestety odtworzenie trasy nie jest takie proste jakby się wydawało. Szczególnie, że zdążyliśmy przejść od 20 października dwa dość długie szlaki w Tatrach, przez co nie pamiętam już tak doskonale szczegółów z Rajczy. Tym sposobem po raz kolejny wybraliśmy się na ten jakże spokojny (na przekór nazwie) szczyt.
Trasa: Rajcza Dolna – Polana Zabawa – Wielka Zabawa – powrót tą samą drogą
Data: 20 październik 2019 / 27 październik 2019 / 2 październik 2022
Dystans: około 6:50 km
Czas trwania: około 2:10 (sam przemarsz, z pięcioletnim dzieckiem)
Minimalne wzniesienie: 504 m
Maksymalne wzniesienie: 872 m
Parametry z aplikacji endomondo
Mapa Rajcza Dolna – Wielka Zabawa :
Z radością zbieraliśmy się na tą wycieczkę. Zresztą zawsze czekamy na nasze wyprawy z wielką niecierpliwością. Pogoda, barwy jesieni zachęcały do wyjścia z domu. Zadziwia nas ile rzeczy jest potrzebnych w plecaku podczas wędrówki z dzieckiem i to na takie niewymagające wyjścia jak to. Tym razem nie mogło zabraknąć piłki, samochodzików oraz przytulanki.
Rajcza Dolna parking
Mijamy tablicę z napisem Milówka i skręcamy w pierwszą uliczkę w prawo. Podjeżdżamy kawałeczek (około 50 metrów) i po prawej stronie między domami jest mały, darmowy parking. Na miejscu byliśmy przed godziną 11:00.
Współrzędne parkingu Rajcza Dolna: 49.5338210, 19.1094769
Miłośnicy jednośladów również znajdą w Rajczy Dolnej coś dla siebie. Jest tu wyznaczona malownicza trasa rowerowa. Nie ma jednak wyznaczonych szlaków turystycznych. Podobno i z zakwaterowaniem są tu problemy. Nie ma tu typowych obiektów noclegowych. Jako ciekawostkę dodam, że u zboczy Zabawy przechodzi linia kolejowa relacji Żywiec – Zwardoń. Przystanek w Milówce został nazwany Milówka Zabawa.
Od parkingu kierujemy się asfaltową drogą, po chwili przechodzimy przez most prowadzący nad rzeką Soła. Za którym są wspomniane powyżej tory kolejowe. Nasz syn jest miłośnikiem pociągów. Miał tyle szczęścia, że akurat jeden nadjechał. Radość była niesamowita. Mała rzecz, a cieszy.Za mostem skręcamy w prawo i po chwili dochodzimy do przejścia prowadzącego pod torami, za którym od razu skręcamy w lewo i idziemy szeroką, pnącą się lekko w górę dróżką.
Po chwili wchodzimy do lasu i przez dość długi czas będziemy dreptać w górę. Momentami jest dość stromo, ale nie ma tragedii 😉
Podczas wycieczki na Zabawę zarówno za pierwszym, jak i za drugim razem rozpieszczała nas pogoda. Temperatury sięgały do 21 stopni, wiał leciutki, ciepły wiaterek. Aż się nie chciało wierzyć, że mamy już końcówkę października. Natura zadziwiała nas na każdym kroku.
Mamy za sobą 600 metrów – na naszej drodze pojawia się pierwsze rozwidlenie. Jest możliwość pójścia jedną z trzech dróżek. My wybieramy tą najszerszą – pierwszą, skręcającą w lewo. Podłoże z każdym krokiem staje się coraz bardziej kamieniste.Mamy za sobą około 1 km i mijamy pierwszy, opuszczony, drewniany domek. Od którego nadal idziemy w górę. Z boku domku jest polanka, z której można nacieszyć oczy widokiem na pobliskie szczyty Beskidu Żywieckiego. Robimy parę kroków i na naszej drodze pojawia się kolejna opuszczona chatka. W tych rejonach udało się nam spotkać całe stado saren. Było ich aż siedem, niestety bidulki szybko się spłoszyły i uciekły w las. Na tej trasie są pustki, nie ma turystów, więc takie 'bliskie’ spotkania są tu zapewne częstym zjawiskiem. Przy drugim domku nie skręcamy w prawo! Jest taka możliwość. Kierujemy się prosto przed siebie – do góry. Póki co droga nie łagodnieje.1.30 km mamy przed sobą kolejne rozwidlenie. My skręcamy w lewo, wybierając szerszą, pnącą się w górę dróżkę, po pokonaniu której droga znacznie łagodnieje. Po drodze nie mogło zabraknąć przerw na jesienne zabawy w liściach.
Aplikacja wskazuje 1.60 km – odbijamy w prawo, idziemy między drzewami po suchych liściach, prostą przyjemną dróżką leśną.Dotychczas pokonaliśmy 2.30 km wychodzimy z lasu na szeroką, utwardzoną ścieżkę. Widać, że jest to ścieżka dojazdowa.
Polana Zabawa / Punkt widokowy Zabawa
Przechodzimy niespełna 100 m i po lewej stronie mijamy dwa małe, drewniane domki ze szklarnią. Za domkami (2.40 km) jest polana, na której oczywiście robimy piknik. Jak zawsze nie mogło zabraknąć zabawy 😉 Wygłupiamy się, leniuchujemy, piknikujemy na kocu – łapiąc pewnie już jedne z ostatnich tej jesienni promieni słonecznych, gramy w piłkę. Bardzo miło i spokojnie upływa nam tu czas. Jedynym minusem tego miejsca są przejeżdżające raz do czasu motory, które robią sporo hałasu. Z polanki rozciąga się doskonały widok na Beskid Żywiecki (Grupę Lipowskiego Wierchu) oraz przy odrobinie szczęścia do warunków Tatry. Po odpoczynku kierujemy się dalej na szczyt Wielka Zabawa. Na polanie jest rozwidlenie wybieramy ścieżkę prowadzącą w lewo i idziemy prosto przed siebie do końca polanki.
Przez polanę przechodzi ŚCIEŻKA TRZECH HARNASI.
Dochodzimy do końca polany i przy samym wejściu do lasku nasza aplikacja wskazuje około 2.60 km. Kierujemy się w prawo. Do szczytu Wielka Zabawa musimy podejść jeszcze około 150 metrów.
Wielka Zabawa
Położona jest 825 m n.p.m. Mimo, że jest to całkowicie zarośnięty szczyt leżąca u jego podnóża polana pozwala nacieszyć oczy uroczymi widoczkami. Nazwa szczytu nie jest przypadkowa. Ponoć na tej górze były urządzane przez zbójników 'zabawy’. Był to ich sposób na uczczenie zdobytych łupów. Szukanie tabliczki oznaczającej szczyt Wielka Zabawa mija się z celem. Zawracamy i tą samą drogą wracamy na parking w Rajczy Dolnej. Zejścia momentami są dość strome. Trzeba być ostrożnym, ponieważ zalegające na dróżce liście są śliskie. Cała wyprawa z dość długim odpoczynkiem zajęła nam 4 godzinki. Oczywiście nie wliczając w to dojazdów.Wędrowanie po mniej znanych rejonach Beskidu Śląskiego ma swoje uroki. Wiąże się to przede wszystkim z małą ilością ludzi oraz ciszą i spokojem, który osobiście uwielbiamy 😉
Zapraszam do śledzenia mojego bloga na Facebooku: Blog szlakowe.pl oraz na Instagramie: @greenmagpic
Zdobywamy Szczyty dla Hospicjum 2022