Luboń Wielki szlak z Rabki Zaryte przez Perć Borkowskiego

Tabliczka głównego szlaku Beskidu Wyspowego na szczycie Luboń Wielki 1022 , n.p.m. w oddali krajobraz górski

W tym roku Mikołajki spędziliśmy na szlaku. Długo zastanawialiśmy się, w które miejsce pojechać. Padło na Beskid Wyspowy (w którym nie mieliśmy jeszcze okazji nigdy być) i Luboń Wielki. Czy wybór był dobry? Zdecydowanie tak! Możliwości dojścia na szczyt jest kilka. Szlak, który wybraliśmy, jest jednym z ciekawszych. Dodam również, że jest najtrudniejszy – można by go porównać do szlaku tatrzańskiego. Wszystko za sprawą licznych skał, po których trzeba się wspinać. Ciężko o takie atrakcje w Beskidach. Dodatkowo urzekły nas rozciągające się z tego szlaku widoki na Tatry oraz fakt, że w drodze do schroniska nie spotkaliśmy żywej duszy. No, poza sarenkami, które patrzyły na nas z oddali.

Trasa: Rabka Zaryte (szlak żółty) – Perć Borkowskiego – Schronisko PTTK na Luboniu Wielkim (szlak niebieski) – Rabka Zaryte

mapa trasy - RABKA ZARYTE szlak żółty przez PERĆ BORKOWSKIEGO na LUBOŃ WIELKI, powrót szlak niebieski do RABKI ZARYTE

Data: 6 grudnia 2018 /4 czerwca 2020

Dystans: 9,60 km*

Czas trwania: 4:20* (sam przemarsz z czteroletnim dzieckiem) / 3:30 (z sześcioletnim dzieckiem) 

Minimalne wzniesienie: 500 m

Maksymalne wzniesienie: 1065 m

Parametry z aplikacji endomondo

*w obie strony 

UWAGA! Wpis został zaktualizowany o nowe zdjęcia (czerwiec 2020 r.).

Wyjazd w góry wiązał się z wczesną pobudką – do tego (na szczęście) zdążyliśmy się przez ostatni rok przyzwyczaić. Z łóżek zebraliśmy się o 4:30 rano, zjedliśmy śniadanie, dopakowaliśmy resztę rzeczy i ruszyliśmy w trasę. Naszym celem była Rabka-Zaryte, położona około 90 km od Bielska-Białej. Po drodze podziwialiśmy wschód słońca – niebo było wyjątkowo piękne tego dnia, a widoczność doskonała. Jedyne, na co mogłabym ponarzekać, to mróz… Jestem okropnym zmarzluchem i trochę minie, zanim przyzwyczaję się do niskich temperatur.

Rabka Zaryte – parking

Rabka-Zaryte to pierwsze miejsce, w którym mieliśmy problem ze znalezieniem miejsca parkingowego. Wszędzie są drogi wewnętrzne oraz tereny prywatne. Troszkę pokrążyliśmy w rejonie szlaków prowadzących na Luboń Wielki. W końcu zaparkowaliśmy na niedużej zatoczce, tuż przy głównej ulicy (droga krajowa 28), po prawej stronie – za przystankiem autobusowym oraz mostem.

Parametry parkingu GPS
Parametry GPS parkingu: 49.629266, 20.002353

Po przejściu przez jezdnię i wróceniu się z parkingu do znaków żółtych, skręciliśmy w prawo, w drogę wewnętrzną. Na płocie jednego z domów zawieszona była tabliczka, informująca nas, że przed nami 2 godziny marszu na szczyt Luboń Wielki przez Perć Borkowskiego. Droga pnie się lekko w górę.

Mijamy gospodarstwa i wchodzimy na szeroką drogę polną, z której doskonale widać interesujący nas szczyt oraz znajdujący się na nim nadajnik telewizyjny. Okazuje się, że można tu śmiało postawić swój samochód, miejsc do zaparkowania nie brakuje.

Szeroka droga polna na żółtym szlaku z Rabki Zaryte, widok na Luboń Wielki, słoneczny dzień

Po około 550 metrach (od parkingu) szlak żółty skręca w prawo. Szacowany czas przejścia na Luboń Wielki to 1 godzina 45 minut.

Biała tabliczka wskazująca kierunek przebiegu żółtego szlaku na Luboń Wielki (skręt w prawo), czas przejścia 1 h 45 min

Po drodze mijamy sporo odcinków z nowo posadzonymi drzewkami. Podziwiamy zmrożone pola, z nieśmiało wychylającymi się w oddali górami.

Dziecko, polna droga prowadząca obok młodziutkiego lasu, szlak żółty Rabka Zaryte

Póki co droga nie jest wymagająca. Momentami lekko pnie się w górę. Trzeba być czujnym, ponieważ nasz żółty szlak będzie skręcał w prawo. Po 2,50 km w końcu wchodzimy w las.

Po 600 m (3,10 km) droga zaczyna iść dość stromo w górę. Początkowo leśną drogą, która z każdym krokiem zamienia się w coraz bardziej kamienistą. Tak jak wspominałam we wstępie – na szlaku były pustki. Wędrówkę urozmaicał nam śpiew ptaków.

3,60 km – podłoże staje się coraz bardziej skalne. Podchodzimy kawałek do góry i mijamy czerwoną tablicę informującą nas, że od teraz znajdujemy się na terenie REZERWATU PRZYRODY LUBOŃ WIELKI i OBSZARZE NATURA 2000.

Idziemy 200 m w górę. Mijamy pomnik upamiętniający żołnierzy Armii Krajowej.

Zaraz za pomnikiem szlak odbija w prawo, a naszym oczom ukazuje się skalna ściana.

Perć Borkowskiego

Od teraz szlak będzie prowadził przez najciekawszy odcinek naszej trasy – gołoborze (rumowisko skalne). Jest dość stromo i trzeba się nagimnastykować. Nasz czteroletni syn miał niezłą frajdę. W wielu miejscach można przeczytać, że przejście przez gołoborze nie jest polecane dla dzieci. Syn, idąc za rękę z tatą, bez najmniejszego problemu poradził sobie z przejściem tego odcinka. Oczywiście ma za sobą sporo tatrzańskich szlaków, więc jest wprawiony. Niebezpiecznie jest na pewno przy zejściu, kiedy skały są oblodzone lub mokre, dlatego można, tak jak my, wyjść szlakiem żółtym, a zejść szlakiem niebieskim. Podobno w tej okolicy jest aż 13 jaskiń.

Żólty szlak na Luboń Wielki z Rabki Zaryte, Perć Borkowskiego - rumowisko skalne

Szlak żółty na Luboń Wielki, gołoborze (rumowisko skalne) - Perć Borkowskiego

Dziecko pokonujące Perć Borkowskiego, rumowisko skalne, tata asekurujący dziecko

Turysta z dzieckiem wspinający się po skałach - Perć Borkowskiego, żółty szlak na Luboń Wielki

Turystka podziwiająca widoki z żółtego szlaku na Luboń WielkiTrzyosobowa rodzina, w tym dziecko na Perci BorkowskiegoUśmiechnięte dziecko odpoczywające na skałach - Perć Borkowskiego na żółtym szlaku na Luboń Wielki

Widok na Tatry z Perci Borowskiego

Wspinając się, nie mieliśmy zielonego pojęcia, że będzie nam dane zobaczyć Tatry Wysokie. Najlepszy widok rozciąga się z samej góry urwiska skalnego. Bez wahania zrobiliśmy tu krótki przystanek, aby nacieszyć oczy Tatrami.

Widok na zaśnieżone Tatry z Perci Borkowskiego, zachmurzone niebo

Ten odcinek ma około 350 m. Następnie szlak prowadzi przez Dziurawe Turnie. Jest to dość trudny odcinek, wymagający sprawności fizycznej. My nie zauważyliśmy oznakowania szlaku i skręciliśmy w lewo, omijając obrywy skalne mierzące kilka metrów. Zrobiłam jednak zdjęcie z dołu.

Idziemy przez las, stromo pnąc się ku górze. Oj, można się zmęczyć na tym odcinku szlaku…

Po drodze mijamy około 20-metrowy obryw skalny.

Turystka wychodząca stromo w górę na żółtym szlaku na Luboń Wielki

Następnie czeka nas prosta, przyjemna droga.

Na 4.50 km wychodzimy z lasu. Nasz żółty szlak łączy się z czerwonym szlakiem prowadzącym z Mszany Dolnej (Mały Szlak Beskidzki). Jest to ostatnia prosta, z oddali wynurza się nadajnik telewizyjny, który podziwialiśmy niejednokrotnie „z dołu”, jadąc na nasze wyprawy górskie w Pieniny, Tatry czy Gorce. Wieża jest idealnie widoczna z rejonów Jordanowa.

Schronisko PTTK na Luboniu Wielkim

Budynek schroniska na Luboniu Wielkim w Beskidzie Wyspowym, lato, na tle pięknego, błękitnego nieba

4.60 km – Schronisko na Luboniu Wielkim położone jest na wysokości 1022 m n.p.m. Jest naprawdę malutkie i kameralne. Różni się od innych schronisk, ale ma to swój urok. Jeżeli ktoś jest miłośnikiem dużych schronisk lub hoteli górskich, może być rozczarowany. Ja osobiście byłam pod wrażeniem jego gabarytów.

W środku stoją zaledwie dwa stoły z ławkami oraz barek. Wybór dań również nie jest za duży, ale prawdę mówiąc, nie ma się co dziwić, skoro pan z obsługi poinformował nas, że dzień wcześniej schronisko odwiedził zaledwie jeden turysta. Poza sezonem nie ma za bardzo dla kogo gotować. Udało się nam zamówić pierogi z mięsem oraz pierogi ruskie. Porcje nie były za duże, ale smaczne (w szczególności ruskie). No i gorącą czekoladę, aby się ogrzać. Ceny nie są jakoś strasznie wygórowane. Za porcję pierogów zapłaciliśmy 12 zł.

W schronisku nie ma toalety. W sezonie jest tu podobno dość tłoczno. Można zrobić ognisko i upiec kiełbaskę. Jeżeli chodzi o nocleg, do dyspozycji turystów jest 25 miejsc noclegowych. W samym budynku schroniska jest 9 miejsc w izbie, która oferuje panoramę na cztery strony świata. Pozostałe 16 miejsc znajduje się w innym, sąsiadującym budynku (są również pokoje dwuosobowe). Przy schronisku znajduje się kapliczka. Można również odpocząć przy stolikach z ławkami.

W czerwcu 2020 r. schronisko działało w dobie luzowania obostrzeń związanych z koronawirusem. Można zamówić jedzenie na wynos (pięknie zapakowane, sztućce jednorazowe zabezpieczone folią). Nie można przebywać natomiast w budynku schroniska. Co do jedzenia – było fantastyczne. Bigos, który zamówiliśmy z mężem, był świeżutki i pyszny. Syn skusił się na pierogi z jagodami, które zjadł ze smakiem.

Turysta zamawiający jedzenie w schronisku na Luboniu WielkimBudynek Schroniska na Luboniu Wielkim na tle błękitnego nieba

Turystka odpoczywająca z dzieckiem na ławce przed schroniskiem, Luboń WielkiBigos z chlebem zakupiony w schronisku na Luboniu Wielkim, leżący na drewnianym stole, widok na góry

Dziecko siedzące na ławce przy drewnianym stole, jedzące pierogi zakupione w schronisku Luboń Wielki, w oddali krajobraz górskiHaftowane magnesy Luboń Wielki oraz książeczki akcji zdobywamy szczyty dla hospicjume leżące na drewnianym stole, krajobraz górski

Z Lubonia Wielkiego można podziwiać widoki na północ oraz zachód. Widać Szczebel, Lubogoszcz, Babią Górę i Beskid Makowski.

Tabliczka głównego szlaku Beskidu Wyspowego na szczycie Luboń Wielki 1022 , n.p.m. w oddali krajobraz górskiKrajobraz górski rozciągający się ze szczytu Luboń Wielki

Jako że mieszkamy w Bielsku-Białej, dodam małą ciekawostkę: wyznaczony jest czerwony szlak na Luboń Wielki, prowadzący z B-B Straconka. Jest to MAŁY SZLAK BESKIDZKI, mierzący aż 137 km.

Drogowskazy na szczycie Luboń Wielki, opis szlaków prowadzących z okolic schroniska

Oczywiście nie obyło się bez zakupu odznaki na plecak dla synka.

Półtoragodzinny spędziliśmy na szczycie, rozkoszując się pustkami w schronisku. Zrobiliśmy wpis do księgi gości. Nie mogło się obyć bez dzieła naszego synka w księdze – dwóch uroczych ślimaków.

Ucinamy krótką, przyjemną rozmowę z gospodarzem schroniska, który informuje nas, że szlak niebieski ma swój początek przy kapliczce za schroniskiem.

W dół schodzimy, tak jak planowaliśmy od początku, szlakiem niebieskim, który idzie równocześnie z zielonymi znakami. Po paruset metrach odbija w lewo i prowadzi do Rabki Zdroju, Śmietanowa (3,8 km). My natomiast kierujemy się w lewo i mamy przed sobą od drogowskazu jeszcze 2,5 km do Rabki Zaryte. Cały czas kierujemy się szeroką, leśną drogą.

Wybraliśmy ten szlak ze względu na bezpieczeństwo. Niestety, ten odcinek był miejscami bardzo oblodzony i nie obyło się bez wywrotki, pomimo dużej ostrożności. Zejście nie było łatwe… W końcu zdecydowaliśmy się po raz pierwszy tej jesieni skorzystać z raczków.

Na 6,80 km szlak skręca w lewo. Schodzimy stromo w dół. Na szlaku zalega sporo połamanych drzew.

Następnie wychodzimy na polanę, z której w oddali nieśmiało wynurzają się Tatry. Niestety mgła jest dość gęsta, i ledwo je widać.

Wychodzimy na drogę wewnętrzną, prowadzącą w pobliżu domów. Dochodzimy do drogi głównej w Rabce Zaryte i maszerujemy chodnikiem do mostu, za którym zaparkowaliśmy nasz samochód.

Na koniec dodam jeszcze, że w okresie zimowym odśnieżany jest szlak zielony prowadzący do Schroniska PTTK na Luboniu Wielkim z Rabki Zaryte.

Podsumowanie

Na Luboń Wielki prowadzi aż pięć szlaków. Wybraliśmy podobno najtrudniejszą, a zarazem najciekawszą opcję dotarcia na szczyt. Muszę przyznać, że nie żałujemy! Widok na Tatry był tak doskonały i zachwycający, że zostanie w naszych sercach na zawsze… Warto pamiętać, że zejście szlakiem żółtym w okresie zimowym należy do niebezpiecznych, mimo to warto się wysilić i przejść przez urwisko skalne choćby w jednym kierunku – wrażenia gwarantowane!

Zapraszam do śledzenia mojego bloga na Facebooku:  Blog szlakowe.pl i na Instagramie: @greenmagpic

Media społecznościowe Facebook i Instagram

Zdobywamy szczyty dla Hospicjum 2020

3 komentarze

  1. Super relacja. Za 1/2 roku mam w planach Luboń Wielki na którym omal nie byłem ponad 30 lat temu ale drugi raz DIABLAK był mi wtedy ważniejszy. Serdecznie pozdrawiam Sandrę, dzielnego synusia, mężulka i tu wchodzących z Red9 cd i życzę Wam miłej dalej środy a jutro zwycięstwa Igi Świątek w 6 rundzie o FINAŁ Australian Open w Melbourne o godzinie 11′. 🌹🐘🥀🚴🌷🌈. —. 26.1.22 ś 20.51′—–16431 Fn 13 d t pt z H od Ka13’i Pa

Skomentuj Tomek Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *