Kochani, witajcie w NOWYM ROKU! W dzisiejszym wpisie przeniesiemy się do Beskidu Żywieckiego na przepiękne, beskidzkie hale, które przez turystów są zazwyczaj traktowane jako punkt przejściowy na Halę Miziową lub dalej na Pilsko. Ja chcę Was dziś zachęcić do zatrzymania się w tych miejscach na dłużej i odkrycie piękna, które nam oferują. Prawdę mówiąc w tym dniu i nam chodziła po głowie wycieczka na Pilsko, ale szlakiem z Przełęczy Glinne. Jednak na Pilsku byliśmy już wiele razy i jednogłośnie zdecydowaliśmy, że lepiej będzie odkryć coś zupełnie dla nas nowego. To był bardzo dobry wybór, na szlaku nie było za wielu turystów. Sama trasa jest dość wymagająca, więc na nudę też nie narzekaliśmy. Okazało się, że szlak z Sopotni Wielkiej prowadzi praktycznie cały czas pod górę i w jedną stronę trzeba pokonać na nim aż 600 m różnicy wzniesień. Na trasie nie brakowało błota, zapadającego się śniegu i zimowego słońca. Trud wspinaczki wynagradzały nam wspaniałe widoki na Babią Górę, Pilsko oraz Tatry.
Trasa: Sopotnia Wielka (szlak żółty) – Przełęcz Przysłopy (szlak czarny) – Hala Uszczawne (szlak czarny / szlak zielony) – Hala Jodłowcowa – powrót tą samą trasą
Dystans: 10,40 km
Czas trwania: 4 h
Minimalne wzniesienie: 617 m
Maksymalne wzniesienie: 1200 m
Na Halę Jodłowcową można dostać się również szlakiem zielonym z Sopotni Wielkiej, ale omija on Halę Uszczawne, z której podziwiać można Królową Beskidów – Babią Górę.
Sopotnia Wielka szlak żółty
Samochód zaparkowaliśmy w okolicy wejścia na szlak żółty w Sopotni Wielkiej.
We wpisie podam parametry miejsca, w którym zaczęliśmy naszą wędrówkę szlakiem żółtym. W okolicy są dwa parkingi, jeden z nich to bezpłatne miejsca grzecznościowe dla turystów odwiedzających Sopotnią Wielką. W dniu naszej wycieczki miejsc parkingowych było tu pod dostatkiem. Zaznaczę jednak, że w sezonie letnim parkingi są tu często przepełnione. Niejednokrotnie przejeżdżaliśmy obok tych parkingów w lecie i pękały one w szwach. Warto wziąć to pod uwagę planując wycieczkę i być na miejscu nieco wcześniej.
Szlak żółty skręcił od razu w prawo i prowadził nas w górę, początkowo szliśmy wyłożoną betonowymi płytami drogą wzdłuż ogrodzenia. Następnie szlak żółty wszedł na typową drogę leśną, po której w niektórych miejscach płynął potok. Na tym odcinku nie brakowało błota, a krajobrazy były bardziej wiosenne niż zimowe. Ciężko było nam uwierzyć, że mamy końcówkę grudnia.
0,7 km – leśne i kamieniste podejście wyprowadziło nas na polanę. Szlak żółty szedł w górę tejże polany. Po drodze minęliśmy kilka drewnianych domków. Nie brakowało również sarenek i widoków na szczyty należące do Beskidu Żywieckiego.
Na górze polany weszliśmy w las. To był prosty i niewymagający odcinek na szlaku żółtym.
Minęliśmy ostatnią polankę z drewnianym domkiem i mieliśmy do pokonania jeszcze około 200 m do Przełęczy Przysłopy.
Po chwili doszliśmy do rozwidlenia, na którym nasz żółty szlak skręcił w lewo i prowadził nas przez moment pod górę, a ostatnie 50 metrów przed przełęczą to prosta wygodna droga.
Przełęcz Przysłopy w Beskidzie Żywieckim
1,5 km – dotarliśmy do Przełęczy Przysłopy położonej 847 m n.p.m., na której znajduje się węzeł szlaków turystycznych. Przełęcz ta położona jest na terenie Żywieckiego Parku Krajobrazowego. Tutaj porzuciliśmy szlak żółty i od tego miejsca kierowaliśmy się szlakiem czarnym/szlakiem niebieskim w kierunku zachodnim (na prawo).
Przełęcz Przysłopy punkt widokowy
Dodam, że w tym miejscu warto na moment zboczyć ze szlaku i podejść około 20 metrów na polanę znajdującą się zaraz za słupem z drogowskazami do punktu widokowego na Babią Górę i Tatry.
Po chwili wróciliśmy do drogowskazu i kierowaliśmy się w dół szlaku czarnego/szlaku niebieskiego. Droga była tu szeroka i wygodna, a nawet szła lekko w dół. Nie brakowało za to błota.
1,7 km – szlak niebieski odszedł w lewo, a my kierowaliśmy się dalej prosto szlakiem czarnym.
Po chwili szlak czarny zaczął iść w górę. Na trasie było coraz więcej śniegu, nie brakowało również oblodzenia.
Szlak czarny z każdym krokiem stawał się coraz bardziej stromy. Do pokonania mieliśmy teraz dość długie podejście (mierzące około 600 m). Był zapadający się śnieg błoto, kamienie i korzenie.
Szlak czarny stał się nieco łagodniejszy, a za drzewami była polana, na którą również warto na moment zboczyć. Rozciąga się z niej wspaniały widok na tatrzańskie szczyty.
Poniższe zdjęcia z widokiem na Tatry zrobiłam w drodze powrotnej na parking w Sopotni Wielkiej. Do najbliższej hali z tego miejsca jest około 500 metrów wygodną i prostą drogą.
Hala Uszczawne
3 km – weszliśmy na Halę Uszczawne położoną 1030 m n.p.m. na terenie Korbielowa. Przywitał nas tu widok na Pilsko.
Nazwa hali wywodzi się od rośliny – SZCZAW ALPEJSKI. W przeszłości na polanie tej były wypasane owce. Z polany doskonale widać Babią Górę.
Widok tak nas oczarowały, że postanowiliśmy zrobić sobie tu przerwę na zjedzenie domowych bułeczek i wypicie ciepłej herbaty brzoskwiniowej. Cisza i spokój to był dodatkowy atut tego miejsca…
Po pikniku ruszyliśmy w górę polany, na górze Hali Uszczawne skręciliśmy w lewo i zaczęliśmy wspinać się stromo w górę (około 200 – 250 m).
Po pokonaniu podejścia kierowaliśmy się prostą drogą zgodnie z oznaczeniami na drzewie. Patrząc za siebie mogliśmy jeszcze zobaczyć piękną Babią Górę.
Po około 100 m szlak czarny skręcił w lewo i zaczął nas prowadzić lekko w dół omijając szczyt Uszczawne Wyżne.
Miejsce przejścia ze szlaku czarnego na szlak zielony
4,4 km – doszliśmy do miejsca, w którym swój koniec ma szlak czarny i przeszliśmy na szlak zielony idący również z Sopotni Wielkiej. Jest tu drewniany stół z ławeczkami. Od Hali Jodłowcowej dzieliło nas już tylko niewymagające wysiłku 200 m.
Hala Jodłowcowa
4,9 km – weszliśmy na rozległą Halę Jodłowcową położoną około 1200 m n.p.m., na której zalegało jeszcze sporo zmrożonego śniegu. Można powiedzieć, że tu było widać zimę. Zdecydowaliśmy się wspiąć na górę polany. Znajduje się tam duży, drewniany krzyż. Widoki rozciągające się z tego miejsca są po prostu nieziemskie… Patrząc na wschód widać Babią Górę, najwyższy szczyt Beskidu Żywieckiego. Zerkając przed siebie, na południe widać Pilsko, a na zachód wspaniałą Halę Cudzichową, którą odwiedzamy zazwyczaj na wiosnę w poszukiwaniu krokusów. To miejsce, do którego mamy ogromny sentyment…
Rozgościliśmy się na dłużej na szczytowej partii polany. Zimowe słońce opierało się na Hali Jodłowcowej, niestety dość mocno wiało, ale było dość ciepło jak na końcówkę grudnia. Chłopaki robili śnieżny tor dla butelki, a ja rozkoszowałam się chwilą, nie mogąc się nasycić pięknymi widokami. Doczekaliśmy momentu, aż zbliżający się wielkimi krokami zachód słońca zakolorował niebo. Zrobiłam jeszcze kilka zdjęć i niestety musieliśmy ruszać w drogę powrotną na parking w Sopotni Wielkiej. Chcieliśmy zdążyć zejść przed zmrokiem. Jak Wam już wiadomo trasa ta nie należy do łatwych i lepiej pokonywać ją gdy jest widno.
Kontynuując wędrówkę z Hali Jodłowcowej szlakiem zielonym w 10 minut dociera się do kolejnej hali – Hali Górowej. To jednak nie koniec, można iść jeszcze dalej na Halę Miziową. To już całkiem konkretna wycieczka. W naszym przypadku (wędrówka z dzieckiem) do przejścia jedynie latem (zdecydowanie dłuższy dzień).
Hala Jodłowcowa zdjęcia
Hala Jodłowcowa zachód słońca
Jak widzicie, warto odkrywać nowe miejsca i warto także podczas wycieczek górskich zwolnić… rozejrzeć się wokół siebie. Wiele miejsc ma nam do zaoferowania więcej, niż nam się może wydawać na pierwszy rzut oka 😊
Życzę Wam w tym NOWYM ROKU przede wszystkim ZDROWIA, bo jak się ma zdrowie, to można wszystko… Ale i tego spokoju, o którym piszę i braku pośpiechu… Do zobaczenia na szlaku 🏔❤
Zapraszam do śledzenia mojego bloga na Facebooku: Blog szlakowe.pl i na Instagramie: @greenmagpic
Piękna trasa i cała wycieczka,cudowne widoki,a pogoda dopisała.Uwielbiam chodzić w góry,szkoda ,że samotnie,ale trudno,spotykam czasem też samotnych turystów!Zdjęcia zjawiskowe,zwłaszcza zachód na Hali Jodłowej!pozdrawiam i życzę tej pasji w Nowym Roku!
A ja przeciwnie, lubie sam chodzić, mozna odpocząć i jest sie nie zaleznym jesli chodzi o dostosowanie tempa wędrówek. Co do opisywanej trasy owszem wodoki na polankach piekne jednak idealnej ciszy tam nie ma poniewaz droga w Korbielowie daje popalić i ruch uliczny jest słyszalny, oczywiście tez nie w kazdym punkcie trasy i tez pogoda ma tu duze znaczenie. Pozdrawiam i zycze wszystkiego dobrego.