Ostatni tydzień był dla nas naprawdę intensywny, wszystko za sprawą masy rzeczy do ogarnięcia przed zbliżającym się wielkimi krokami wyjazdem na urlop. Obawialiśmy się, że nie uda nam się już wyskoczyć na szlak. Na szczęście nasze obawy się nie spełniły. Fala upałów zachęciła nas do wieczornego wyjścia na zachód słońca. Szlak ze względu na naszego pięciolatka musiał być dość krótki. Bez wahania postawiliśmy na Biały Krzyż i prowadzący z niego czerwony szlak na Malinowską Skałę. Po godzinie 17:00, kiedy to wyruszaliśmy z Bielska – Białej do Szczyrku, termometry wskazywały aż 33 stopnie. Syn zasnął w samochodzie, co nas bardzo ucieszyło, ponieważ obudził się w doskonałym humorze – był pełen sił i energii.
Trasa: Przełęcz Salmopolska / Biały Krzyż (szlak czerwony) – Malinów – Nad Przełęczą Malinowską – Malinowska Skała – powrót tą samą trasą
Data: 15 czerwiec 2019
Dystans: 8.60 km
Czas trwania: ponad 2:40 (sam przemarsz z pięcioletnim dzieckiem)
Minimalne wzniesienie: 968 m
Maksymalne wzniesienie: 1198 m
Parametry z aplikacji endomondo
Parking Biały Krzyż
Samochód zaparkowaliśmy w sąsiedztwie Regionalnego Zajazdu Biały Krzyż na Przełęczy Salmopolskiej (granica z Wisłą), która położona jest 934 m n.p.m.
Mimo sobotniego wieczoru nie mieliśmy problemu ze znalezieniem bezpłatnego wolnego miejsca parkingowego.
Malinowska Skała szlak czerwony
Na szlak ruszyliśmy około godziny 17:50. Z parkingu skręciliśmy w prawo na drogę leśną. Dalej kierowaliśmy się w górę czerwonym szlakiem im. Stanisława Huli (miłośnik gór, działacz PTTK, prezes oddziału Beskidzkiego w Szczyrku). Strome podejście, które trzeba pokonać na początku szlaku czerwonego mierzy około 800 metrów.
Na szlaku było dość duszno, choć nie brakowało lekkich powiewów wiatru. Nie brakowało również upierdliwych owadów… Spray na komary, który wrzuciłam do plecaka okazał się bardzo przydatny 😅
Malinów
1.70 km – naszym oczom ukazała się tabliczka informująca nas, że doszliśmy do pierwszego punktu naszej wyprawy – Malinów (1117 m n.p.m.). Według drogowskazu mieliśmy jeszcze godzinę drogi na Malinowską Skałę.
Przed nami był teraz do pokonania bardzo przyjemny odcinek – iście spacerowy, nie wymagający od nas pokładów energii.
Następnie nasz czerwony szlak zaczął schodzić stromo w dół. (W drodze powrotnej – stromo w górę 😉 ). Tutaj pojawiają się pierwsze górskie widoki. Po lewej wynurza się szczyt należący do Korony Gór Polski – Skrzyczne wraz z nadajnikiem, Małe Skrzyczne, Malinowska Skała.
Po prawej stronie rozciąga się natomiast widok (między innymi) na Zielony Kopiec, Baranią Górę.
Jaskinia Malinowska
Pod szczytem góry Malinów znajduje się pomnik przyrody nieożywionej – Jaskinia Malinowska (1075 m n.p.m.), która została otwarta dla turystów na początku czerwca tego roku. Jej głębokość to około 10 metrów. Dzieliło nas od niej zaledwie 50 metrów. Niestety gonił nas czas i nie mogliśmy sobie pozwolić na zboczenie ze szlaku, aby podejść pod wejście do jaskini. Wybierając się na jej zwiedzanie nie zapomnijcie o czołówkach i wodoodpornych ubraniach. Więcej informacji o Jaskini Malinowskiej znajdziecie tutaj: Jaskinia Malinowska szlak.
Aplikacja wskazywała, że mamy za sobą 3 km. Doszliśmy do kolejnego drogowskazu, przy którym skręciliśmy w prawo. Od Malinowskiej Skały dzieliło nas 35 minut drogi. Przed nami był znowu spacerowy odcinek, który mierzył około 1 km.
Nad Przełęczą Malinowską
Nad Przełęczą Malinowską (1070 m n.p.m.) – tablice poinformowały nas, że za 15 minut osiągniemy nasz cel. Słońce było coraz niżej. Do pokonania mieliśmy ostatnie strome podejście na czerwonym szlaku.
Malinowska Skała
4:30 km – Malinowska Skała, która położona jest 1152 m n.p.m. Na miejscu (ku naszemu zaskoczeniu) zastaliśmy zaledwie dwóch turystów. Prawdę mówiąc spodziewaliśmy się na Malinowskiej Skale tłumów – w końcu była sobota.
Widoczność była bardzo dobra, a niebo powoli nabierało kolorów.
Rozciągają się stąd wspaniałe widoki na sąsiadujące z Malinowską Skałą – Skrzyczne (na którym znajduje się Schronisko PTTK), Kotlinę Żywiecką oraz Jezioro Żywieckie, Królową Beskidów – Babią Górę (Diablak), Księcia Beskidów – Pilsko oraz Baranią Górę.
Zachód słońca na Malinowskiej Skale
Poniżej prezentuję zdjęcia zrobione poniżej Malinowskiej Skały na czerwonym szlaku.
A na koniec mam dla Was ujęcia z październikowego zachodu słońca na Malinowskiej Skale.
Na Malinowskiej Skale spędziliśmy naprawdę sporo czasu. Lepiej nie mogliśmy sobie wyobrazić tego wieczoru. Nie żałujemy, że nie zostaliśmy w domu. Ostatni natknęłam się w Internecie na cytat: „Więcej gór, mniej kanapy”. Niby banalne, ale podpisuję się pod tym rękami i nogami 😎
Ponad połowę szlaku czerwonego w drodze powrotnej na parking udało się nam przejść bez latarek. Syn z niecierpliwością czekał, aż zrobi się ciemno. Aż do parkingu nie spotkaliśmy żywej duszy, zaskakująco szybko udało się nam zejść na parking na Przełęczy Salmopolskiej.
O godzinie 21:40 byliśmy przy samochodzie. Ruszyliśmy w stronę Bielska – Białej.
W połowie listopada porządnie wymarzliśmy na tej trasie. Zresztą zobaczcie sami, jakie warunki wtedy panowały: Malinowska Skała z Przełęczy Salmopolskiej – Jesienno-zimowy misz masz
Jeśli chcesz być na bieżąco z moimi wpisami zapraszam do śledzenia mojego bloga na Facebooku: Blog szlakowe.pl
Zapraszam również na Instagram: @greenmagpic
Z przyjemnością dodam, że jest to kolejny szczyt zdobyty w akcji: Zdobywamy Szczyty dla Hospicjum