Prowadzenie bloga – kradzież zdjęć prawa autorskie – co zrobić? Moje doświadczenie

To moje zdjęcie, zapytaj, zanim użyjesz, krajobraz górski, turystka robiąca zdjęcie dziecku na tle Tatr

Prowadzenie bloga daje mi naprawdę dużo radości. To także możliwość poznania wielu fantastycznych ludzi. Zawsze z uśmiechem siadam do kolejnego wpisu – nie jest to dla mnie przymus ani wyścig. Wiem, że są osoby, które czekają na nowe treści, i to jest dla mnie ogromna dawka motywacji do dalszego tworzenia. Mimo że to bardzo czasochłonna praca – szczególnie jeśli stawia się na jakość, a nie na ilość, i pisze się dla ludzi, a nie dla robotów Google – w końcu jest to moja przestrzeń. Przestrzeń, którą dzielę się z innymi, nie oczekując niczego w zamian.

Niestety, jest też druga strona medalu. Prowadzenie bloga przyciąga także osoby, które nie mają przyjaznych zamiarów –  kradną pomysły, kopiują szablony wpisów, a nawet zdjęcia… Niestety niejeden twórca mierzy się z tym na co dzień, dotyczy niemal każdej branży blogowej.

Moje doświadczenie

Ostatnio mój blog przyciąga nie tylko osoby zainteresowane górskimi wycieczkami. Moje wpisy to nie tylko opisy szlaków, które pokonaliśmy z dzieckiem w Beskidach, Pieninach, Karkonoszach, Tatrach, trasy rowerowe czy ciekawe miejsca na Śląsku, Mazurach i Pomorzu. To również tysiące zdjęć, które zrobiłam przez te osiem lat podczas naszych wypraw.
Musiałam przejść sporo kilometrów, niejednokrotnie zmierzyć się ze swoimi słabościami, trudnymi warunkami atmosferycznymi, a do tego uchwycić ten wyjątkowy moment, by zrobić zdjęcie. Kocham to… ale nie daję przyzwolenia na okradanie mnie z moich zdjęć.
Na moim blogu zaznaczone jest, że:

Zabrania się kopiowania, przetwarzania, rozpowszechniania treści, zdjęć oraz filmów z niniejszego blogu bez zgody autora.   Kontakt

Zgodnie z przepisem DZ.U. z 1994r. nr 24 poz.83.  (Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych).

Niestety jakiś czas temu odkryłam, że całkiem sporo moich zdjęć zostało wykorzystanych bez mojej zgody przez ważne górskie organizacje, klub sportowy z mojego miasta, biura podróży, ogólnopolskie media… itp. To bardzo przykre doświadczenie.
Początkowo starałam się rozwiązywać sprawy polubownie – pisałam maile z prośbą o usunięcie moich zdjęć, niestety nie zawsze moje działania były traktowane poważnie, a zdjęcia rzeczywiście usuwane. Oczywiście, zdarzały się przypadki, że zdjęcia nagle 'znikały’ ze strony osoby, do której pisałam.
Nie wspominając już o tym, że po wysłaniu takiej ilości wiadomości, z których część została zignorowana, ma się po prostu dość.
Co zrobić w takiej sytuacji?

Pomoc prawnika

Skorzystałam z pomocy prawnika, który zna się na prawie autorskim i w nim się specjalizuje. Pomocna w poszukiwaniach wykwalifikowanej osoby okazała się oczywiście wyszukiwarka Google oraz opinie użytkowników. Co ważne, obecnie wiele spraw można załatwić z prawnikiem zdalnie – wystarczy kontakt telefoniczny lub/i e-mailowy.

Należy mieć świadomość, że większość wykonanych przeze mnie zdjęć jest – zgodnie z polskim prawem – objęta prawami autorskimi. Nie można ich więc tak po prostu pobierać i rozpowszechniać. Dotyczy to zarówno stron internetowych, mediów społecznościowych, katalogów reklamowych, ulotek, obrazów, jak i różnego rodzaju publikacji.

Zapewniam Was, że pismo wysłane przez prawnika jest traktowane przez drugą stronę bardzo poważnie i w moim przypadku nigdy nie pozostało bez odpowiedzi. Oczywiście zdarzało się, że druga strona była oburzona tym, że walczę o prawa do swoich zdjęć – powoływali się na prawo cytatu, które w tych przypadkach nie miało zastosowania.

Prawnik zapoznał się ze sprawą, ocenił, czy zdjęcia w tej sytuacji zostały wykorzystane bezprawnie, i wysłał przygotowane przez siebie pismo, w którym wszystko wyjaśnił, powołał się na odpowiednie przepisy prawne oraz ostrzegł przed konsekwencjami, jakie mogą nastąpić w przypadku nieusunięcia zdjęć. W moim przypadku żadna ze spraw nie skończyła się w sądzie. Szkoda tylko, że kosztowało mnie to tyle nerwów. Przykre jest to, że niektórzy nie doceniają pracy innych i tak po prostu stosują metodę „kopiuj-wklej”, nie podając nawet autora zdjęcia.

Kultura (i prawo) wymaga, aby zapytać, czy można wykorzystać w swoich materiałach treści, nieswoje fotografie. Wystarczy nacisnąć zakładkę „Kontakt” i napisać wiadomość e-mail z zapytaniem. Poza tym jest przecież tyle dostępnych darmowych banków zdjęć, z których można pobierać zdjęcia do woli…

Pozytywna strona

Optymistyczne jest to, że są osoby, które mają świadomość prawa autorskiego, szanują pracę innych i pytają o pozwolenie na wykorzystanie zdjęć. W wielu przypadkach jest to bardzo miłe, gdy ktoś pisze, że podoba mu się Twoje zdjęcie i chciałby je wykorzystać w niekomercyjny sposób – np. do namalowania obrazu, w folderze promującym jakiś region czy w pracy naukowej.

Dziecko z aparatem fotograficznym, okolice szczytu Borova na Słowacji, w tle pokryte śniegiem Tatry Zachodnie

Jak możesz się chronić?

Warto raz na jakiś czas sprawdzić, czy zdjęcia nie wpadły w ręce nieuczciwych ludzi. Można skorzystać z dostępnej w wyszukiwarce funkcji: „szukaj zdjęcia”, „wyszukiwanie obrazem”.

Wiele osób sądzi, że dodanie znaku wodnego rozwiązuje problem kradzieży zdjęć. Niestety, rzeczywistość pokazuje coś innego – zdarza się, że portale publikują fotografie kadrując tak, że znak wodny jest ucięty.

Jeśli Twoje zdjęcia zostały wykorzystane, masz swoje prawa i walcz o nie. Możesz żądać ich usunięcia, a także zadośćuczynienia, jeśli zdjęcia są objęte prawami autorskimi. Możesz próbować samodzielnie skontaktować się z osobą, która przywłaszczyła sobie Twoje zdjęcia. Możesz wysłać pismo pocztą lub skontaktować się przez e-mail. W Internecie można znaleźć kilka darmowych, gotowych szablonów. Trzeba jednak pamiętać, że pismo wysłane samodzielnie zazwyczaj nie będzie wyglądać tak poważnie, jak pismo napisane przez prawnika. Mimo wszystko, warto spróbować!

A Ty? Czy miałeś kiedyś podobną sytuację? Jak sobie z tym poradziłeś? Podziel się swoim doświadczeniem – może pomożesz komuś innemu.

Zapraszam do śledzenia mojego bloga na Facebooku:  Blog szlakowe.pl i na Instagramie: @greenmagpic

Media społecznościowe Facebook i Instagram

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *