Trzeci, ostatni dzień pobytu w Zakopanem. W końcu udało nam się zrealizować nasze plany i dotarliśmy na szczyt Tatr Zachodnich – Wielki Kopieniec. Była to doskonała alternatywa po zdobyciu dzień wcześniej dwóch dwutysięczników – Małołączniaka oraz Kopy Kondrackiej (szlak na Małołączniak). Trasa, którą dziś dla Was opiszę nie należy do długich i jak na Tatry nie jest jakoś szczególnie wymagająca. Można powiedzieć, że jest to łatwy szlak w Tatrach. Oczywiście swoje trzeba przejść i nie jest to spacer asfaltem jak na Morskie Oko. Polecam ubranie butów górskich dla własnej wygody oraz komfortu. Na Wielki Kopieniec można wybrać się również z Jaszczurówki. My jednak wybieramy mniej oblegany szlak, prowadzący z najwyżej położonej części Zakopanego – Toporowej Cyrhli (około 1000 m n.p.m.) . Prowadzący stąd szlak poza tym, że jest dość łatwy, jest również bardzo ładny. Zresztą zobaczcie sami o czeka Was na tej trasie.
Trasa: Toporowa Cyrhla (szlak zielony) – Polana Kopieniec – Wielki Kopieniec – powrót tym samym szlakiem
Data: 24 październik 2019
Dystans: 6.80 km
Czas trwania: około 2:30 h (sam przemarsz, z dzieckiem)
Minimalne wzniesienie: 1028 m
Maksymalne wzniesienie: 1370 m
Parametry z aplikacji endomondo
Toporowa Cyrhla parking
Jadąc z Zakopanego tuż nad wejściem na interesujący nas szlak na Wielki Kopieniec mijamy zapełniony, bezpłatny parking widoczny na poniższym zdjęciu (GPS 49.2877389, 20.0122136). Przy odrobinie szczęścia można zostawić na nim swój samochód. My musimy szukać miejsca parkingowego nieco dalej.Przejeżdżamy około 300 metrów i dojeżdżamy do drugiego, bezpłatnego parkingu znajdującego się tuż obok Restauracji 7 Kotów. To jest ulica Cyrhla 25 (GPS 49.289427, 20.015270).
Zakładamy plecaki, przechodzimy przez jezdnię i kierujemy się w stronę wspomnianego na wstępie zapełnionego parkingu. Schodzimy w dół asfaltową drogą.
Podchodzimy kawałek i odbijamy w lewo (0.40 km). Idą tu dwa szlaki: czerwony prowadzący do Psiej Trawki oraz nasz zielony, którym dojdziemy na Polanę Kopieniec. Według drogowskazu dojście na polanę zajmie nam 55 minut. Ścieżka pnie się górę.
Podchodzimy kawałek w górę i odbijamy w lewo, idziemy wygodną, utwardzoną dróżką.
Bacówka
0.80 km po lewej stronie naszym oczom ukazuje się mała Bacówka, przy której zatrzymujemy się na chwilkę i kupujemy synkowi obiecane rano serki. Obecność Bacówki na szlaku bardzo nas ucieszyła, ponieważ nie musimy przed wyjazdem do domu udawać się na Krupówki. Udaje nam się załapać na świeżo zrobione serki 🙂 Maszerujemy dalej zajadając się serkami. Idziemy prosto betonową drogą, która kawałek za bacówką się kończy. Przed nami szeroka, kamienista ścieżka, która po chwili doprowadzi nas do kasy Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Kasa Tatrzańskiego Parku Narodowego – Wielki Kopieniec
Aplikacja endomondo wskazuje, że przeszliśmy około 1.50 km od parkingu. Po lewej stronie mijamy drewnianą budkę – kasę TPN, która w dniu naszej wycieczki jest zamknięta.
(Zdjęcie kasy TPN zostało zrobione w drodze powrotnej.)TPN cennik – bilety wstępu
Ceny biletów wstępu do Tatrzańskiego Parku Narodowego nie ulegają za często zmianie. Jeździmy regularnie w te strony i nie zdarzyło nam się, aby podrożały. Czego nie można powiedzieć o kursujących w Zakopanem busach 😉
Cennik TPN wygląda następująco:
- Bilet jednodniowy normalny – 10 zł
- Bilet jednodniowy ulgowy – 5 zł (dotyczy dzieci w wieku szkolnym)
Przy kasie znajduje się tablica, z której możemy dowiedzieć się kilka ciekawostek o Toporowej Cyrhli.
Pokonujemy cztery schodki i dalej idziemy wąską, wygodną, leśną dróżką. Jak widać na poniższym zdjęciu szlak jest tu doskonale przygotowany.
1.90 km nasz zielony szlak odbija w prawo. Tutaj wygodna ścieżka przechodzi w niepamięć. Drogowskaz informuje nas, że zielonym szlakiem dotrzemy na Wielki Kopieniec za 40 minut. Tutaj odchodzimy od szlaku czerwonego, który nadal idzie prostu na Psią Trawkę.
Wchodzimy na leśną, kamienistą ścieżkę, na której nie brakuje korzeni. Mamy na liczniku 2 km i droga zaczyna piąć się w górę. Na tym odcinku nie brakuje skał. Jest to bardzo ciekawy odcinek szlaku.
Polana Kopieniec / Polana pod Kopieńcem
2.50 km dochodzimy do drogowskazu, który informuje nas, że szlak zielony odbija w prawo, a od szczytu Wielki Kopieniec dzieli nas zaledwie 20 minut drogi. My decydujemy się jednak nieco zmienić plany i kierujemy się wzdłuż Polany Kopieniec, która leży (jak sama nazwa wskazuje) u podnóża Wielkiego Kopieńca. Poszukujemy idealnej miejscówki na piknik. Dodam jeszcze, że dojście na polanę z pięciolatkiem zajęło nam 1 godzinkę.
Polanę Kopieniec mieliśmy okazję odwiedzić podczas noworocznej wycieczki na Nosal (zimowy szlak na Nosal). Chcieliśmy wtedy nawet wyjść na Wielki Kopieniec, niestety zrezygnowaliśmy ze względu na naszego zmęczonego zimową wędrówką synka. Przy sprzyjających warunkach można bez problemu zdobyć te dwa szczyty (Nosal oraz Wielki Kopieniec) w jeden dzień. Wiadomo, że maszerowanie zimą jest bardziej męczące i wydłuża czas przejścia. Polana jest duża, w oczy rzucają się szałasy pasterskie. Na wiosnę polana pokrywa się dywanem krokusów, a co najlepsze nie jest aż tak oblegana jak inne krokusowe miejsca w Tatrach. W dniu naszej wycieczki nie ma wkoło żywej duszy, pogoda jest wręcz wymarzona na piknik. Kto by pomyślał, że końcem października będziemy mogli wygrzewać się w słońcu piknikując na kocu. Mrożona kawa i ciasto smakuje w takich miejscach jak to wyjątkowo.
„Góry uczą smaku rzeczy prostych, takich, których nie doceniamy.” S.Biel
Wstyd się przyznać, ale tak leniuchując spędziliśmy naprawdę sporo czasu. Dopiero o 15:30 zebraliśmy się i ruszyliśmy w kierunku naszego celu.
Polana Kopieniec zdjęcia
Mąż z synkiem zabrali się za składanie klocków LEGO na kocu, a ja zdecydowałam się na spacer w górę Polany Kopieniec. Mijałam szałasy pasterskie. Dotarłam do drewnianego mostku i tablicy, na której pisze o kulturowym wypasie owiec na tej polanie – Bacówka Polana Kopieniec. Z tego co się orientuję jest to jedna z nielicznych polan w Tatrach, na której są wypasane są jeszcze kulturowo owce oraz bydło.
Wszystko co przyjemne musi się kiedyś skończyć. Koniec leniuchowania! 😉 Pakujemy manatki i wracamy do drogowskazu, przy którym odbijamy na Wielki Kopieniec (parametry z aplikacji 3.20 km). Przed nami dość strome podejście chodnikiem ułożonym z kamieni.
Przechodzimy kawałek i po prawej stronie jest bardzo fajny punkt widokowy na całą Polanę Kopieniec oraz wznoszące się nad nią tatrzańskie szczyty. Wspinamy się dalej stromo w górę. 3.80 km zaczyna się wzmocniony drewnem chodnik z ułożonych staranie kamieni, widoczny jest już również interesujący nas szczyt.
Wielki Kopieniec
Mamy za sobą około 3.90 km (od parkingu w Toporowej Cyrhli) docieramy na Wielki Kopieniec.
Wielki Kopieniec wysokość
Wielki Kopieniec położony jest 1328 m n.p.m.
Na szczycie zastajemy zaledwie trzy osoby. Słońce jest coraz niżej. Do zachodu zostało nieco ponad godzina. Pewnie zostalibyśmy tu do tego czasu, ale przed nami do pokonania jeszcze około 140 kilometrów do naszego rodzinnego miasta Bielska – Białej. Ze szczytu rozciąga się szeroka panorama na Tatry. Możemy podziwiać szczyty Tatr Bielskich, Tatr Wysokich. Widać stąd również Tatry Zachodnie – odwiedzony przez nas dzień wcześniej masyw Czerwonych Wierchów oraz przy odrobinie szczęścia i przy dobrej widoczności szczyty bliskie naszemu sercu – szczyty Beskidu Żywieckiego – z Babią Górą i Pilskiem na czele.
Wielki Kopieniec zdjęcia
Syn odpoczywa chwilę na skałach. Decydujemy się powoli schodzić w stronę parkingu. Tak jak już wspominałam słońce jest coraz niżej. Oczywiście w naszych plecakach są obowiązkowo latarki, które już niejednokrotnie przydały nam się na szlakach. Przy samochodzie byliśmy na sam zachód słońca, który w ten cudowny, jesienny dzień był przed godziną 18:00.
To nie koniec drogi, wpakowaliśmy się do samochodu i ruszyliśmy w stronę Bielska – Białej. Bogatsi o kolejne cudowne wspomnienia 🙂 Już nie mogę doczekać się kolejnych naszych wypraw w Tatry. Jeżeli pogoda dopisze i warunki będą sprzyjały górskim wędrówkom to odwiedzimy te strony w grudniu. Do zobaczenia na szlaku! 💙
Jeśli chcesz być na bieżąco z moimi wpisami zapraszam do śledzenia mojego bloga na Facebooku: Blog szlakowe.pl
Zapraszam również na Instagram: @greenmagpic
Z przyjemnością dodam, że jest to kolejny szczyt zdobyty w akcji: Zdobywamy Szczyty dla Hospicjum
Ładny opis i fajne foty.
Dziękuję bardzo za miły komentarz 🙂 Pozdrawiam 😊